Der Spiegel
Der Spiegel
jacek syn alfreda jacek syn alfreda
920
BLOG

"Der Spiegel" znowu w akcji. SS-mann Kaczyński z kompanami

jacek syn alfreda jacek syn alfreda Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Koleżanki i koledzy z niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" znowu dołożyli do pieca. Tym razem ilustracją otwierającego ten numer artykułu jest obrazek ukazujący czworo polityków - Marine Le Pen, Viktora Orbana, Nigela Farage oraz Jarosława Kaczyńskiego w hitlerowskich mundurach, chyba formacji SS. Na prawym przedramieniu każdego z nich pyszni się hackenkreuz, wisieńką na torcie jest swastyka malowniczo dyndająca Kaczyńskiemu z szyi zamiast krzyża. Nad czwórką naszych ss-manów zawieszony jest portret  Donalda Trumpa. Cały artykuł jest oczywiście dosyć bełkotliwym lamentem nad brunatnym zagrożeniem, które wisi nad niemiecko-europejskim, lewacko-liberalnym rajem. Cały artykuł ma tytuł "Auf der Kippe", czyli "Na krawędzi".

W zasadzie trudno coś takiego komentować. Z artykułu przebija frustracja i bezsilność, że cała edukacyjna robota lewackich elit idzie na marne, że narody Europy i USA zaczynają powoli odwracać się z obrzydzeniem od lewackich bożków: multikulti, genderyzmu itp.

W niemieckim społeczeństwie odwrót od idei lewicowych nie jest jeszcze tak mocno posunięty jak w krajach ościennych. Propaganda nadaje pełną parą, nie ma praktycznie żadnych liczących się mediów będących w opozycji do oficjalnej linii rządowej. Gazety, telewizje, radio - wszystko na jedno kopyto.

Nasza przyjaciółka pracuje jako nauczycielka matematyki w berlińskim gimnazjum. Jeden z kolegów spytał się ostatnio, czy nie boi się jechać do Polski, do rodziny na święta. Bo tam jest dyktatura i nie ma wolności słowa. Ania jest osobą raczej apolityczną, a na pewno nie jest zwolenniczką PiS, ale cierpliwie wytłumaczyła koledze, że jeżeli chce zobaczyć prawdziwą wolność słowa, to niech się wybierze do Polski. Prasa i telewizja, od Gazety Polskiej po Krytykę Polityczną, od TVN24 do TV Republika. Opłacało się, gość stwierdził, że nie wiedział o tym, bo słyszał co innego.

Jeden z moich niemieckich znajomych, były piłkarz zawodowy, zadzwonił ostatnio do mnie i przywitał się po polsku.  Pochwalił się, że chodzą z żoną na kurs języka polskiego. Bo wiesz, mówi, my chcemy się tam kiedyś osiedlić, jak tu się nic nie zmieni. Facet był kilka razy w Polsce, podoba mu się kraj i ludzie.

Sporo Niemców męczy się już w poprawno-politycznycznym sosie serwowanym przez media. Oni też mają internet, a tam political corectness nie obowiązuje, mimo, że lewactwo oczywiście próbuje wciskać mu knebel.

Procesu trzeźwienia Niemców z lewackiego rauszu chyba nie da się na dłuższą metę zatrzymać.

Czy nie nastąpi u nich niebezpieczny przechył w drugą stronę? Miejmy nadzieję, że nie.

A "Spiegel" swoim głupim obrazkiem nie obraża jedynie polityków na nim widniejących, lecz ogromną rzeszę ich wyborców. Bo lewactwo jak zwykle nie zrozumiało, że to nie my z Kaczyńskiego i Orbana, tylko Orban i Kaczyński z nas

 

 

 

skromny kapitalista z ludzką twarzą

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka