Okazuje się, że koronawirus ma wpływ na wszystko. Nawet na stan naszych portfeli. Większość obywateli uważa, że najbardziej ze skutkami pogorszenia się finansowej płynności mają osoby czy też rodziny z grupy tzw. płacy minimalnej. Nic bardziej mylnego. Epidemia uderza w każdego. Dość mocno przekonał się o tym Lech Wałęsa- ...Miałem wiele wyjazdów zaplanowanych. Miałem lecieć do Włoch, Niemiec, USA i w inne miejsca i to mi wszystko padło niestety. I bankrutuję teraz... Nasz eksprezydent dorabia do emerytury spotkaniami nazywanymi przez niego wykładami. A zysk z takiego „wykładu” to kwota w wysokości od 10 tys. do 100 tys. euro. Niezły dodatek do ZUS-owskiego świadczenia. Jednak pandemia odebrała Lechowi Wałęsie te intratne zajęcie, a 6 tys. złotych nie starcza na dotychczasowy poziom egzystencji. A wszystko to przez kobietę życia naszego eksprezydenta- ...Za tyle nie dam rady się utrzymać, bo moja żona Danuta wydaje 7 tysięcy miesięcznie. Muszę zarobić przecież na utrzymanie siebie i żony... I tutaj jeszcze dość ciekawe tłumaczenie padło- ...za friko nie będzie przecież robił, bo za friko robił już przed 1989 rokiem... Racja za friko nikt nie powinien robić, ale panie Lechu dzisiaj za friko nikt też nie płaci. Najlepiej zaistniałą sytuację opisał Jan Śpiewak- ...Nie ma wstydu (...) Ciekawe w jakiej sytuacji są dzisiaj mieszkańcy PGR-ów i polskiego przemysłu, które Wałęsa wraz z liberałami zaorał po 1989 roku. Transformacja od przywódcy robotników do czołowego reprezentanta klasy próżniaczej jest widowiskowe... Cóż więc pozostaje? Klasyka zacytować ...jak żyć panie premierze, jak żyć... zawołać? A może za pracę się wziąć, sąsiadom działkę skopać, zakupy zrobić, psy wyprowadzić i dorobi się ten brakujący tysiąc. Zawsze też do lotto wrócić można sprawdzić czy szczęście jeszcze dopisuje.
