AndMan AndMan
785
BLOG

Danuta Kuroń- Wzywam dawną „Solidarność” do strajku solidarnościowego z OSK...

AndMan AndMan Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 55

     Kuroń- znane nazwisko, kiedyś bardzo znane w polityce. Pamiętam co tygodniowe pogadanki, dlaczego musi być źle, aby dobrze było. Takie bajdurzenie. Bajki z mchów i paproci dla dorosłych. Podobnież opowiadający wierzył w to co mówił. Dzisiaj trochę zapomniane nazwisko. Może ktoś stwierdził że pora je przypomnieć. Nie wiem, ale chyba pani Danuta tym wezwaniem właśnie do tego zmierza. Jednak bardzo wątpliwym jest, żeby dawna „Solidarność” wzięła udział w strajku solidarnościowym z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet. Dlaczego? Z jednej bardzo prostej przyczyny- hasła widoczne na OSK nie licują z hasłami, które były ważne dla związku. Może zacytuje - Aborcja na życzenie, Moje ciało moja sprawa!, J* PiS, Módlmy się o prawo do aborcji- plakat o tej treści wniesiony został podczas nabożeństwa do kościoła. O niszczeniu fasad kościołów, ubliżaniu duchownym i wiernym też muszę wspomnieć. I pisze ta pani w Gazecie Wyborczej, że Solidarność ma się włączyć w te działania dla tego, że- ...Dziś, w wywalczonej przez „Solidarność” wolnej Polsce, polska policja brutalnie zatrzymuje i pacyfikuje nasze dzieci, wnuczki i wnuki, które na ulicach miast i miasteczek całego kraju solidarnie walczą o życie własne, życie przyrody, przyszłość świata, domagają się niezbywalnych praw do decydowania o sobie i swoim życiu i przeciwstawiają kolejnym aktom niszczenia państwa polskiego... Każdy potrafi operować sloganami pani widzi pacyfikacje, ja próbę zaprowadzenia porządku. Podobnież walczą o życie własne ja widzę walkę o prawo morderstwa na nienarodzonych. Pani opisuje walkę o niezbywalne prawa do decydowania o sobie i swoim życiu, a ja słyszę bluzgi i widzę łamanie prawa podczas demonstracji, a przecież to świetnie ilustruje fakt, że żadne niezbywalne prawa do decydowania o sobie i swoim życiu nie są zagrożone. Pani widzi strajk, czy protest kobiet ja widzę prawdziwy sabat czarownic. Jednak jeżeli uważa pani, że jest inaczej, zamiast odezw niech pani sama się zaangażuje. Może na początek duży kocioł ciepłej zupy dla rozgrzania zziębniętych uczestników. Może cotygodniowe pogawędki w jedynie słusznej telewizji i felietony w Wyborczej. Byłaby to piękna kontynuacja, taki powrót do korzeni.


AndMan
O mnie AndMan

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura