Na Śmierć Rewolucjonisty
Po Wojnie Sześciodniowej 1967 roku władze PRL usuwały wszelkie wzmianki o Żydach zgrupowanych w kompanii im. Naftalego Botwina, która działała w ramach Brygady Dąbrowskiego.
Patron kompanii Izaak Naftali Botwin 28 lipca 1925, w sądzie we Lwowie zastrzelił agenta II Oddziału Józefa Cechnowskiego, który przeniknął do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Cechnowskiego już 11 dni wcześniej próbowali zabić Władysław Hibner, Władysław Kniewski i Henryk Rutkowski, jednak zorganizowany przez nich zamach się nie powiódł. Podczas próby wylegitymowania przez dwóch wywiadowców policyjnych, Hibner, Kniewski i Rutkowski zaczęli strzelać, ciężko raniąc policjanta. Podczas ucieczki, gonieni przez policjantów i przechodniów, Hibner z Rutkowskim ostrzeliwali się, raniąc kilka osób. Na ul. Chmielnej ranili śmiertelnie studenta. Podczas dalszej ucieczki, Hibner i Rutkowski postrzelili śmiertelnie starszego posterunkowego, ranili kilku dalszych policjantów. Ostatecznie zostali ujęci. Później ich nazwiskami władze komunistyczne uhonorowały ulice w centrum Warszawy.
Botwin został skazany przez sąd doraźny we Lwowie na karę śmierci.
Na zdjęciu sztandar batalionu Dąbrowskiego a na nim napis C.C.C.P de Polonia, już Polska jako Republika Kraju Rad.
Tak o nim pisał Władysław Broniewski w wierszu Na śmierć rewolucjonisty:
A z tej celi pustej i chłodnej
trzeba będzie niedługo odejść,
jeszcze spojrzeć w niebo pogodne,
jeszcze spojrzeć za siebie-w młodość.
Już za chwilę przyjdą żandarmi,
wyprowadzą bez słowa z celi...
Trzeba umieć, jak żołnierz armii,
iść spokojnie pod mur cytadeli.
Ach,umierać nie będzie ciężko,
chociaż serce ma lat dwadzieścia-
nie złamane codzienną klęską,
dziesięć klęsk,dziesięć kul pomieści!
Bo jest życie piękniejsze, nowe,
i życ warto, i umrzeć warto!
Trzeba nieść, jak chorągiew, głowę,
świecić piersią kulami rozdartą,
Trzeba umieć umierać pięknie,
patrzeć w lufy wzniesione śmiało!
Aż się podłe zadziwi i zlęknie,
aż umilknie łoskot wystrzałów!
Ale przyjaciel Wieniawy i takie pisał liryki:
https://youtu.be/d2ow34W5yJ8
Dąbrowszczacy
Ustawa o obywatelstwie z 1920 r. zabraniała obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej służby w obcej armii bez odpowiedniego zezwolenia władz polskich, ochotnicy automatycznie tracili obywatelstwo polskie z chwilą zaciągu do Brygady.
Ale już w pierwszych miesiącach wojny w obronie Madrytu wzięli udział Polacy. Była to tzw. Grupa 36-ciu. W jej skład wchodzili mi.in. Stanisław Ulanowski, Stanisław Matuszczak, Antoni Kochanek, Wiktor Kuźnicki, Stanisław Wrocławski, Piotr Ścisłowski, Antoni Mrowiec, Antoni Chrost, Franciszek Pałka, Leon Inzelsztajn i Stanisław Broszko. Dowódcą został wybrany Stanisław Ulanowski, jego zastępcą Antoni Kochanek a komisarzem politycznym Stanisław Matuszczak. Patronem pododdziału wybrano Jarosława Dąbrowskiego.
Od 8 IX 1936 roku Grupa 36-ciu została zorganizowana w pluton ckm wchodzący w skład międzynarodowej centurii im. Komuny Paryskiej będącej częścią katalońskiej kolumny Libertad. 12 IX kolumna została skierowna na front w rejon Toledo - Talavera de la Reina a od 15 IX uczestniczyła w walkach. W tym okresie ranny został Ulanowski od którego dowództwo przejął Kochanek. Walki nie zakończyły się sukcesem a siły wierne Republice zostały zmuszone do wycofania się w kierunku Madrytu. Kolejne starcia tym razem zwycięskie Grupa 36-ciu prowadziła już na przedmieściach hiszpańskiej stolicy. W ich trakcie polegli pierwsi Polacy Szymon Zawada, Józef Elkon, Józef Mroczek i Kostruwiec.
Brygady Międzynarodowe zostały utworzone przez Komintern, w odpowiedzi na apel Komunistycznej Partii Hiszpanii i znajdowały się pod nadzorem sowieckiego wywiadu NKWD. Pierwsze międzynarodowe oddziały ochotnicze powstały tuż po rozpoczęciu konfliktu, na mocy wcześniejszej decyzji Profinternu (sekcja związkowa Kominternu), podjętej podczas konferencji tej organizacji w Pradze w lipcu 1936. Wykorzystała to propaganda niemiecka poprzedzająca konferencję monachijską. Prasa niemiecka pisała: " Praga jest światowym żydowskim ośrodkiem, sterowanym przez rosyjskich bolszewików i międzynarodówkę kapitalistyczną ( także żydowską), które współpracują w tym dziwnym przedsięwzięciu..." (Vincent Sheen Not Peace but Sword str. 222).
Interwencja sowieckich doradców wojskowych była tajna. Tajne miały pozostać także działania wywiadowcze ZSRR w Hiszpanii, oznajmił to na naradzie wszystkich służb radzieckich w dniu 14 września 1936 w Moskwie ówczesny szef NKWD Gienrich Jagoda. Sprecyzował on jednocześnie cele sowieckie w Hiszpanii, którymi miały być m.in. kontrolowanie i unieszkodliwianie przeciwników komunizmu i ZSRR, nawet w obozie republikańskim (zwłaszcza trockistów), likwidacja agentów wrogich wywiadów, oraz jak najszybsze pokonanie frankistów.
A tak tłumaczył stanowisko frankistów gen. Quipo de Llano, 10 października 1936 roku w 3 miesiące po wybuchu konfliktu, w radiowym przemówieniu: " Nasza wojna nie jest hiszpańską wojną domową, to jest wojna zachodniej cywilizacji przeciw Żydom całego świata. Żydzi chcą zniszczyć chrześcijaństwo, które zgodnie z ich dogmatem pochodzi od diabła".
Paryż był główną stacją na drodze do Hiszpanii. Borusonowi Nisenbaumowi zajęło pięć miesięcy by dostać się z Warszawy do Paryża. Był jednym z wielu ochotników z Europy Wschodniej, którzy napotkali takie trudności z dotarciem do miejsca organizowania Brygady. Jako komunista miał wiele powodów by ryzykować uwięzienie. Przez Czechosłowację, Austrię, Szwajcarię do Francji, jako ostatniego postoju przed Hiszpanią. Więziony w Czechosłowacji, 10 tygodni na granicy szwajcarsko-austriackiej, sypiał na ławkach w parku na Praterze. W Hiszpanii został poddany kilkutygodniowemu przeszkoleniu wojskowemu zanim wysłano go do Brygady Dąbrowskiego.
Józef Rubinstein z Warszawy wybrał inną drogę. Członek Maccabee Żydowskiej Organizacji Sportowej, spędził kilka miesięcy w Berezie Kartuskiej. Trafiali tu min. członkowie KPP czy też Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, którym trudno było udowodnić działania skierowane przeciwko Państwu Polskiemu. Dowody na szpiegostwo i sabotaż na rzecz Sowietów nie mogły być przedstawiane w sądzie, gdyż łączyłoby się to z ryzykiem dekonspiracji agentury policyjnej, dlatego najczęstszym oskarżeniem była zdrada stanu lub po prostu komuniści trafiali bez rozprawy sądowej na trzy miesiące do Berezy Kartuskiej.
W Berezie Rubinstein dowiedział się o wojnie w Hiszpanii. Wraz z towarzyszami zaczął zbierać wszystkie konieczne informacje i mapy. Zaraz po zwolnieniu rozpoczął swoją pełną przygód wędrówkę po Europie, aby dotrzeć do Hiszpanii w lipcu 1937 roku. Tu został przeszkolony na strzelca CKM-u. Był wydawcą Forward, gazety w yiddish, wydawanej dzięki wsparciu finansowemu francuskiego korespondenta wojennego. Zginął pod Aragon.
Jedną z ciekawszych książek, opisujących Brygadę Dąbrowskiego jakie ukazały się była wydana w Warszawie w 1967 roku, w yiddish praca Davida Diamanta, która zniknęła z półek księgarskich i bibliotek po Wojnie Sześciodniowej. Tak samo usuwano wszelkie wzmianki o Żydach zgrupowanych w kompanii im. Naftalego Botwina.
Wg Josepha Toch'a całkowita liczba żołnierzy w Brygadach Międzynarodowych wynosiła od 40 do 45 tysięcy, w tym wiele kobiet. Ocenia, że od 7 do 10 tysięcy pochodzenia żydowskiego, pomiędzy 15.5 do 17.5 procent.
Żydów
z Polski 2.250
USA 1250
Francji 1043
Wielkiej Brytanii 214
1095 z Węgier, Austrii, Czechosłowacji, Jugosławii, Kanady, Włoch, Skandynawii i Niemiec.
1 602 z 40 innych krajów.
53 z Sowietów.
Mówi się o 5000 polskich ochotnikach, lecz liczbę ocenić dziś trudno gdyż przynajmniej 4000 spośród nich żyło na emigracji, przede wszystkim we Francji i Belgii, czasami trafiali do niepolskich batalionów jak np. Batalion Czapajewa. Blisko połowa członków Brygady Jarosława Dąbrowskiego wg Davida Diamanta była pochodzenia żydowskiego.