Przewodniczący komisji finansów przerwał głosowanie w czasie jego trwania i wywołał skandal
1. W ostatni czwartek na ostatnim w tym tygodniu posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych, doszło do skandalu związanego z głosowaniami w sprawie ważnej uchwały Sejmu o wykonaniu budżetu za rok 2024, będącej podstawą do absolutorium dla Rady Ministrów.Po parotygodniowych pracach wszystkich sejmowych komisji, które zajmowały się analizą wykonania części budżetowych, odpowiadających zakresowi ich odpowiedzialności, komisja finansów głosowała ostateczne opinie w tych sprawach. Rządząca większość koalicyjna w komisji przygotowała negatywne opinie o wykonaniu 5 części budżetowych dotyczących instytucji, których nie udało się jej podporządkować przez ostatnie 1,5 roku.W związku z tym większością głosów koalicjantów przy sprzeciwie posłów opozycji, takie negatywne opinie przyjęto wobec następujących części budżetowych: 04- Sąd Najwyższy; 06- Trybunał Konstytucyjny; 13- Instytut Pamięci Narodowej; 52- Krajowa Rada Sądownictwa; 45-Polski Instytut Spraw Międzynarodowych; 09- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji i Krajowy Instytut Mediów.
2. Po tych głosowaniach komisja miała przegłosować wspomnianą wyżej uchwałę, w której umieszczono wspomniane negatywne opinie o wykonaniu 5 wyżej wymienionych części budżetu. cy komisji poseł Cichoń z Platformy zarządził głosowanie i w czasie jego trwania, zorientował się, że koalicja może to głosowanie przegrać, w związku z tym wygłosił formułę, że ogłasza przerwę, bo uchwałę trzeba uzupełnić. Wszyscy obecni posłowie opozycji PiS ,Konfederacji i partii Razem, byli obecni na sali i oddali głosy w tym głosowaniu, mimo tego przewodniczący Cichoń, nie ogłosił wyników głosowania, tylko przerwę. Potwierdza to nagranie z obrad komisji, które udowadnia, że głosowanie zostało przerwane w czasie jego trwania, a przewodniczący w sposób rażący złamał regulamin Sejmu, który zabrania przerwania głosowania w takiej sytuacji.
3. Mimo tego, że sejmowa komisja finansów publicznych głosowała tylko opinię w sprawie wspomnianej uchwały, a ostateczne głosowanie w sprawie wykonania budżetu i absolutorium dla rządu Tuska, odbędzie się po debacie na najbliższym posiedzeniu Sejmu, to przewodniczący komisji z Platformy, przestraszył się ,że negatywna opinia komisji wywoła jednak sensację. Za wszelką cenę, nie mógł do tego dopuścić, łamiąc regulamin nie podał wyników głosowania, przerwał obrady i po kilkunastu minutach, kiedy koalicja ściągnęła swoich posłów na salę obrad i odzyskała większość , głosowanie powtórzono. Takie „standardy demokratyczne” obowiązują w obecnym Sejmie pod rządami koalicji 13 grudnia i są bezwzględnie wykorzystywane, jeżeli tylko istnieje jakiekolwiek zagrożenie dla głosowania, nie po jej myśli.
4. Klub Prawa i Sprawiedliwości złożył już skargę do marszałka Hołowni w tej sprawie, a załącznikiem jest nagranie z obrad komisji, które jest jednoznaczne pokazuje, że przewodniczący komisji, szerzej jej koalicyjne prezydium, zdecydowało się przy otwartej kurtynie złamać regulamin Sejmu, byle tylko nie dopuścić do przegranej w głosowaniu. Tak naprawdę po tym co się stało, koalicyjne prezydium komisji, powinno zostać odwołane, ale zapewne do tego nie dojdzie, bo przecież koalicjanci mają większość w tej komisji i bronić się będą do końca. Ale to głosowanie w komisji finansów dobitnie pokazuje rozkład w rządzącej koalicji, bo przecież głosowanie nad absolutorium dla rządu, to jedno z najważniejszych głosowań w roku, a kilku posłów koalicji, nie było na sali. Dopiero po rozpaczliwych telefonach zostali tę salę ściągnięci i wzięli udział w głosowaniu , ale wcześniej przewodniczący musiał wywołać skandal, przerywając głosowanie, które rządząca koalicja 13 grudnia jednak przegrała.
Inne tematy w dziale Polityka