The Beggar's Opera - wystawiona po raz pierwszy 29 stycznia 1728 roku w Londynie była satyrą na ówczesne władze Wielkiej Brytanii. Uważa się, że dzieło to istotnie wpłynęło na powstanie musicalu i dało początek nowemu gatunkowi: operze balladowej. Twórca libretta, angielski poeta John Gay zastąpił arie operowe piosenkami ulicznymi, a postaci wywodzące się z wyższych sfer – żebrakami, prostytutkami i złodziejami. Główny bohater, który jest bandytą, bierze potajemnie ślub z córką szefa bandy drobnych złodziejaszków Jej ojcu udaje się w akcie zemsty wtrącić zięcia przy pomocy zaprzyjaźnionych prostytutek do więzienia. Córka szefa więzienia jest byłą kochanką bandyty…
„Opera żebracza” wyśmiewała i parodiowała uroczyste i napuszone modne wówczas opery, królujące wówczas na londyńskich scenach. Zamiast królów, władców i bohaterów publiczność ujrzała świat przestępców, paserów, dozorców więziennych i ulicznic. Drapieżność satyry Gaya, demaskującego w swej komedii wielkich ówczesnego świata i skorumpowane sfery rządzące, łagodzą urocze piosenki liryczne, które śpiewano do stylowej muzyki niemieckiego kompozytora Pepuscha.
Ówcześni krytycy nazwali to dzieło antyoperą, ale popularność spektaklu była ogromna.
Obejrzałem „Operę żebraczą ” niedawno na premierze w świetnym Teatrze Satyry w Moskwie, w pobliżu stacji metro Majakowskaja. Spektakl peterburgskiego reżysera Andreja Prikotienko dotyczy jednak współczesnej, realnej rzeczywistości Rosji. Przedstawia problemy bandytyzmu, prostytucji, zdrady, korupcji, biedy. Scenę stanowi Rosja.
Sztuka Anglika sprzed trzystu lat została z ogromnym powodzeniem przeniesiona do XXI wieku i sytuacji współczesnej Rosji. Wykonanie jest wspaniałe. Chodzi o reżyserię, aktorów, scenografię, muzykę. Znany aktor Maksim Awierin w tytułowej roli jest niezrównany. To, co się dzieje na scenie wciąga i trzyma w napięciu do niespodziewanego rozwiązania.
Polecam ten niezwykły spektakl wszystkim pragnącym autentyczności oraz profesjonalnego mistrzostwa i emocjonalnie bogatego teatru. Ale ostrzegam potencjalnego widza od razu: nie doczekasz się katharsis.
A wychodząc z teatru rozmyślając nad spektaklem, to możesz wyciągnąć wniosek: wyjścia z piekła pod nazwą "Rosja" nie można dokonać samotnie. Tylko razem. Nie ma innej możliwości. Niektórzy jednak twierdz, że z piekła nie ma żadnej drogi…
I przypomnisz sobie jak jeden z bohaterów mówi, że żyje „w miejscu idealnego piekła”.
Jednocześnie – jeśli jesteś Rosjaninem - uświadomisz sobie główną ideę tylko co obejrzanej „Opery żebraczej”: Widziałem moją Rosję – model piekła na ziemi.
Komentarze