
„Rosja nigdy nie jest tak silna jak mówi, ani tak słaba jak się może nam wydać.”
……
Nie tak dawno słyszeliśmy buńczuczne wypowiedzi Putina jaką to potęgą militarną jest Rosja; super czołgi , samoloty piątej generacji, rakiety supersoniczne, których armie zachodnie nie będą w stanie strącić itd., itp. Ta „potęga” zaatakowała Ukrainę, państwo skorumpowane, ze słabą armią, które oddało bez walki Krym. W Berlinie liczono dni, gdy Rosja opanuje Ukrainę i będzie można znowu układać współpracę z Putinem. I co się stało? Wojna na Ukrainie trwa trzeci rok, Rosjanie wściekle atakują, ale ich superbroni nie ma – pozostaje im jak zawsze „mięso armatnie”, masy sołdatów pchanych do okopów i masakrowanych przez bronionych się Ukraińców (podobno straty rosyjskie sięgnęły już miliona żołnierzy). Ukraina oczywiście nie ma lekko, też ponosi dotkliwe straty, ale broni się skutecznie. „Druga armia świata” Putina – jak wskazywały różne światowe rankingi - nie może sobie poradzić z przeciwnikiem, który mocarstwem nie jest.
W mediach pojawia się coraz więcej rozważań, że Rosja jest w głębokim kryzysie, znajduje się w położeniu przypominającym schyłek 1917 r., gdy nastąpił wybuch społecznego gniewu i upadł carat. Teraz miałoby być coś podobnego, będzie obalenia Putina – analitycy wieszczą rozpad Rosji na wiele państw, przejecie Syberii przez Chiny. Już pojawiają się dywagacje, że taki obrót spraw byłby dla Zachodu fatalny. I wniosek: trzeba jakoś wspierać Rosję, żeby nie rozpadła się, bowiem wtedy Chiny za bardzo urosną w siłę i mogą zdominować Zachód. Tak rozpisują się analitycy i eksperci zachodni, a za nimi to powtarzają politycy zwłaszcza w Berlinie i Paryżu.
Mamy też inne doniesienia – tym razem pojawiające się ze strony wojskowych. Szerokim echem odbiła się wypowiedź dowódcy wojsk NATO w Europie gen. Alexusa Grynkewicha, że w 2027 roku może wybuchnąć konflikt zbrojny w Europie, i na Dalekim Wschodzie. Atakującym według generała Europie ma być Rosja.
Na terenie Rosji i Białorusi zakończyły się ćwiczenia "Zapad-25", które w istotnej części przebiegały na terenach graniczących z Polską i Litwą. Zdaniem wojskowych ekspertów te ćwiczenia dowodzą, że Rosjanie doskonalą zdolności do szybkiego przejścia od wojen hybrydowych (coś takiego mamy już na granicy z Białorusią) do „pełnoskalowego” uderzenia, które mogłoby zbrojnie opanować w ciągu kilku dni kluczowe punkty na wybranym kierunku, w tym przypadku na osi Białoruś - Kaliningrad. Wydaje się to niemożliwe, zważywszy na wojnę na Ukrainie, ale gdyby Putinowi udało się tę wojnę „zamrozić”, a Rosja zyskałaby trochę czasu – wszak jest potrzebna i nie może się rozpaść - i Putin mógł przebudować swoją armię. Rosja buduje obecnie rezerwę strategiczną, wcielono do armii 300 tys. rekrutów, modernizuje wojsko i szykuje się do konfrontacji, no właśnie: z Ukrainą, czy może jednak z NATO?
"Nie mogę przewidzieć działań Rosji. To zagadka owinięta w tajemnicę, ukryta w enigmie.” - powiedział Winston Churchill, gdy dotarła do niego wiadomość o pakcie Ribbentrop -Mołotow. Jednocześnie przewidywał, że ten sojusz Hitlera ze Stalinem jest czymś doraźnym bowiem rzeczywisty interes Sowietów jest zasadniczo sprzeczny z tym co chce osiągnąć Hitler. Pakt ze Stalinem był Hitlerowi potrzebny do zniszczenia Polski – wbrew temu co się sądzi, Niemcy w 1939 r. samodzielnie nie były w stanie pokonać Polski. „Bez Rosji to się nie uda” ostrzegał twórca niemieckich przygotowań do remilitaryzacji gen. Hans von Seeckt . Hitler to uwzględnił. Jednak dla każdego kto znał plany Hitlera i Stalina było oczywiste, że budowa Lebensraum i zwycięstwo komunizmu w świecie wykluczają się. Realizujący te plany muszą wziąć się za łby.
Jakie są zamiary Putina – odbudowa rosyjskiego imperium.
Inne tematy w dziale Polityka