podobno napisał, że Własności ciał wynikają z ich związków z innymi ciałami.
A Eine to rozwinął. - No to Stanisław Heller dopisał:
- "Zasada różnorodności czy rychlej czy później musi zostać ujawniona jako sprzężenie akcyjno-reakcyjne. Problemem jest tylko czego z czym, aby zasada fizyczna nie była sprzeczna z logiczną. Substancjalność i ruch oraz ich tło na pewnym poziomie są Jednią: Aktywność Jedni nie może przeto być ruchem części ani ruchem całości: musi być generatorem odmienności ze skutkiem wrażenia masy i ruchu."
- Według mnie to bardzo nastrojowe. - A Eine zapytał na jakim poziomie. I czyim.
A Stanisław Heller odpowiedział:
- "Przez fizykę musi być wskazany, jak bez empirycznego potwierdzenia teoria jest pusta.
Sądzę, że ten poziom jest doświadczalne potwierdzony, a jedynie brak jest aparatu teoretycznego, któryby przestawił znaczenie niektórych danych eksperymentalnych choćby tych, które odnoszą się do promieniowania reliktowego (niesłusznie tak nazywanego), czy jawności obserwacyjnej światła, a także tych wszystkich przypadków, w których pewne zjawiska nie stosują się do teoretycznych szablonów.
Dla poprawnego opisania różnicowania się Jedni metakosmicznej zgodnie z postulatami Leibniza niezbędne są zmiany w obrębie ontologii matematyki, czyli zmiany sposobów rozumienia ilości liczbowej w odniesieniu do ilości fizycznej."
Eine co prawda napisał, że "Współczesna polska filozofia ma taki język i styl, że niczym on się nie różni od slangu urzędników, lub bełkotu z instrukcji obsługi sprzętu AGD", ale mimo to, wraz z prof. Arkadiuszem Jadczykiem zachęca Stanisława Hellera do dalszego pisania. Nie rozumiem dlaczego - mnie nikt nie zachęca a piszę.
Fragmenty takich filozoficznych tekstów będę tutaj analizował, w moich notkach opatrzonych tagiem filolologia. - Oczywiście nie czytam tekstów które analizuję jako bleble.
Tag bleble oznacza, że jest to humor z zeszytów pozaszkolnych.
62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek.
Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.
Zobacz także co ja uważam. I inni.
A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł.
Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej.
Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie