- Zdolnością do wykonania pracy ?
To nie jest definicja. - Definicją energii jest wzór Plancka E = h·ν = h/T albo odpowiadający mu tekst: Energia jest iloczynem kwantu działania i częstotliwości. - Ale to dopiero matematyka.
Fizyczna interpretacja tej matematycznej definicji może powinna brzmieć tak: Energia jest częstością wymiany kwantów działania (między cząstkami). - Bo może jednak nie szybkością działania, czyli E = h/t jak dotychczas głosiłem, na przykład w notce Obserwable w moim blogu fizyka.blox. - Ale i o takiej interpretacji warto pamiętać, póki dokładnie nie wiadomo ...
O energii myślę dość często i różnie. Na przykład w notce Różne-równoważności-energii także w fizyka.blox napisałem:
Stała Boltzmanna pozwala mierzyć energię temperaturą a stała c masą.
Pierwszą część tego zdania napisałem w
[48/133] a drugą teraz. I pytam, czy stała Boltzmanna oznacza równoważność energii i temperatury? Tak jak stała c oznacza równoważność energii i masy? Bo chyba nie aż taką jak „stała Joule'a” (równoważnik mechaniczny ciepła), oznaczający równoważność ciepła i energii?
I czy energia kinetyczna jest równoważna energii potencjalnej, bo też przekształca się jedna w drugą? Jak masa w energię i odwrotnie.
Itd. itp. - Powinienem wreszcie wszystko opracować w jednej notce. Ale aż tyle to mi się nie chce
PS. - Ale to blogowisko jest do dupy - kilka godzin zmarnowałem na napisanie tu tej notki. - Tutejszy edytor nawet czcionki nie pozwala zmienić.
Jestem wściekły. Nawet załamany! Taką stratą czasu.
Przepraszam, to o nergii już było. Mniej więcej.
Ale teraz dodam, że częstotliwość nie musi być sinusoidą, analogową, ciągłą.
62. Spis tytułów moich notek ułatwia nawigację w tym blogu, bo tytuły w tym Spisie są linkami do notek.
Pseudoeuklidesową Einsteina szczególną teorię względności zbudowałem euklidesowo, czyli w sposób absolutnie wyobrażalny, klasycznie. A przy okazji rozszerzyłem ją na tachiony, dzięki czemu pojawiła się w niej antymateria.
Zobacz także co ja uważam. I inni.
A fizyka nie może być stekiem formułek nie do pojęcia, algorytmami dla liczydeł.
Ale najłatwiej udowodnić to czego nikt nie rozumie. Zwłaszcza jeśli wystarczy udowodnić tak by nadal nikt nie rozumiał. A właśnie tak dowodzi się w fizyce współczesnej.
Szczególna teoria względności Einsteina jest niepotrzebna, a moja jest potrzebna po to, by to zrozumieć.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie