Ze względu na długość i w celu dokumentacji zamieszczam komentarz w postaci też notki:
Prawda rozumiana bywa jako:
1. Stwierdzenie, które jest zgodne z jakimś aspektem rzeczywistości,
2. Stwierdzenie, które jest zgodne z istotą, sensem, celem aspektu lub całości rzeczywistości.
Przykład pk1. Kazik ukradł rower. Jeśli miało to miejsce, to jest to prawda.
Przykład pk2. Kazik to zły człowiek. Tu już niekoniecznie.
Inaczej mówiąc, czym innym jest pytanie o jakiś aspekt Kazika, a czym innym jest pytanie: "Jaka jest prawda o Kaziku?"
Ad1.
Odnośnie sprawdzalnych i mierzalnych (fizycznych) aspektów rzeczywistości prawda obiektywna istnieje i jest poznawalna.
Odnośnie świata niefizycznego, niematematycznego, istnieje zarówno rzeczywistość obiektywna jak i narracje oddające ją w danym konkteście błędnie lub poprawnie.
"2+2=4"
"Ziemia obraca się ok 365 razy w trakcie jednego okrążenia Słońca."
Takich tez nikt przytomny nie kwestionuje, to obiektywna prawda.
"Kobiety były i są dyskryminowane przez mężczyzn i względem mężczyzn"
"Seks pomiędzy .... jest tak samo dobry, jak seks między kobietą i mężczyzną".
"Każdy w swym działaniu powinien starać się o dobro innych".
Powyższe stwierdzenia są narracjami poprawnie lub błędnie opisującymi rzeczywistość.
Ad2. Zależy do prawdy o czym. Dotarcie do prawdy o czym? O wyniku działania 2+2? Tak. Można dotrzeć i ustalić na zawsze. Zależnie co rozpatrujemy inna jest odpowiedź. Sprawy ostateczne, podpadają pod stwierdzenia Tao Te Cing: "Kto wie, nie mówi, kto mówi, nie wie", co zdaje się wyrażać przekonanie, iż rzeczywistość ostateczna nie jest wyrażalna pojęciami i słowami, nie jest obejmowalna przez umysł czy intelekt człowieka.
W sferze chrześcijaństwa mamy przekonanie, że prawdą jest Pan Jezus. Ale Jezus nie jest pojęciem, ani zdaniem, ani konstrukcją intelektu, ani czymś do objęcia przez intelekt, jest - tu w rozumieniu chrześcijaństwa - rzeczywistością, przez którą świat się stał i przez którą istnieje, jest mostem pomiędzy sprawami ostatecznymi - Bogiem Ojcem, a światem doświadczanym przez nas w życiu. Nie obejmiemy prawdy intelektem, ale możemy się z nią w jakiś sposób zjednoczyć, scalić, być jej wyrazem, wyrazicielem. Wtedy jakby odwróceniu ulega pierwotny zamiar, który najpierw jest zamiarem by "objąć prawdę swoim rozumem i świadomością". Odwrócenie polega na tym, że to prawda obejmuje i przenika człowieka, którego przemienia, co zwane było dawniej terminem "metanoia".
Ad3. Prawda o rzeczywistości jest potrzebna do skutecznych interakcji z rzeczywistością.
Ad4. Człowiek nie ma obowiązku dążdenia do poznania prawdy, tak jak nie ma obowiązku życia. Ma wolność, a wolność oznacza brak obowiązku, bo człowiek obowiązany nie jest wolny. Rzeka płynie ku morzu, ale człowiek nie musi dążyć ku prawdzie - tu o sprawach ostatecznych, fundamentalnych itp. Była cała masa ludzi, którzy ku żadnej prawdzie nie dążyli i jest cała masa, która ku żadnej prawdzie nie dązy. Albo dlatego, że ma to w nosie i zajmuje się konsumpcją, albo dlatego, że jest przekonana, ze prawdę znalazła i już.
Jednak dążenie do prawdy jest ciągle w ludziach spotykane, da się powiedzieć, że jest w nas wpisane, że jest dla nas naturalne do pewnego stopnia, tak jak oddychanie itd. Dążąc do prawdy człowiek przekracza samego siebie, to znaczy dokonuje transcendencji.
Czy człowiek ma obowiązek mówić lub głosić prawdę? Pytanie jest inne, czy Prawda chce być głoszona przez ludzi?
Ad5. Tak. Życie bez prawdy jest w 100% możliwe. Pozostaje kwestią otwartą ocena jakości takiego życia i może co wazniejsze, rozważenia tematu "życia po życiu", to znaczy możliwości trwania świadomości po fizycznej śmierci i konsekwencji postępowania w życiu fizycznym, dla tego stanu późniejszego.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo