Barack Obama właśnie ogłosił, że decyduje się na interwencję w Syrii. Ale także, że najpierw zwróci się do kongresu USA o debatę i akceptację jego decyzji. To szok. Po prostu szok. Niespotykane. Ale może to i dobrze. W końcu o wojnie powinny decydować parlamenty a nie pojedyńcze osoby, choćby na tak wysokim stanowisku.
A jednak CHANGE (zmiana czyli hasło wyborcze Obamy).
ps.
W najbardziej niezręcznej sytuacji znalazł się prezydent Francji.