Odpowiedzialność i dezynfekcja, Zbyszko Boruc
Odpowiedzialność i dezynfekcja, Zbyszko Boruc
Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
605
BLOG

Koronawirus – koniec pandemii, komunikat oficjalny

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Trochę się spóźniłem z tą informacją, ale jest przecież tak radosna, że te parę dni nie powinno robić różnicy. Zresztą na pewno wszyscy już to odnotowali: KONIEC PANDEMII. Ogłosił to 26 września wiceminister zdrowia Waldemar Kraska tymi mniej więcej słowy: 311 z 2392 zmarłych na COVID-19  nie miało chorób współistniejących. Dodał też, że większość chorych na COVID-19 przechodzi chorobę łagodnie.

Chyba wszystko jasne? Oczywiście, jeśli przyjąć za dobrą monetę dane ministerstwa  i założyć, że testy którymi u zmarłych stwierdzono tego konkretnego koronawirusa były wiarygodne i rzeczywiście te osoby go miały. Wiadomo skądinąd, że to założenie mocno naciągane, ale pozostańmy przy danych ministerstwa, czyli tych najdramatyczniejszych. Otóż przez siedem miesięcy coś z powodu czego utrzymywano stan pandemii „zabiło samodzielnie” 311 osób. Daje to mniej niż 50 osób na miesiąc czyli jedną – dwie osoby dziennie. Przypomnę, że każdego dnia w Polsce umiera przeciętnie 1080 osób a więc „pandemia” odpowiada za 1 promil zgonów - w naciąganych, nadymanych statystykach bazujących na niewiarygodnych testach. Taka to pandemia - nic dziwnego więc, że można uznać oficjalną, tak optymistyczną wypowiedź ministra za jej zakończenie.

Nic też dziwnego, że tysiące pracowników ministerstwa zdrowia i podległych mu instytutów, ośrodków i szpitali badają aktualnie dane na temat wszystkich, ponad dwustu tysięcy zgonów, które miały miejsce w rzeczonym okresie. Trwają mianowicie poszukiwania najlepszej choroby zastępczej, do której można by „podczepić” minioną pandemię. Chorobę której można by przypisać chociaż z tysiąc przypadków śmiertelnych - oczywiście im więcej tym lepiej. Chodzi o to, żeby nie zmarnować takiej fajnej, ponad półrocznej pandemii i żeby tysiące i miliony ludzi łażących w maskach, tracących pracę, siedzących na kwarantannach, pozbawionych opieki lekarskiej, ukaranych mandatami itd., itp. miało poczucie, że te „restrykcje i heroiczna walka partii i rządu” były trochę solidniej uzasadnione. Ludziska poczują się lepiej jak im się ogłosi, że to wprawdzie akurat nie covid, ale jednak jest coś (tu groźna, fachowa nazwa wirusa lub bakterii) co spowodowało tę gigantyczną dewastację ich życia. Ot, drobne sprostowanie: informujemy, że wkradł się błąd w nazwie trwającej straszliwej pandemii i od dziś nazywa się ona Pandemią Tego czy Owego. I będzie fajnie. I można wzmóc nakaz: maski na gęby, gęby na kłódkę, jednak było się czego bać – wnet dowiemy się czego, analizy trwają. I bójmy się dalej, bójmy się, bójmy…

Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości