Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc
290
BLOG

Koronawirus. Do znajomych list otwarty

Zbyszko Boruc Zbyszko Boruc Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Napisaliśmy z żoną e-list. Jesteśmy z żoną przygnębieni sytuacją w Polsce i na świecie. Boimy się przyszłości. Uważamy, że, krok po kroku, zagłębiamy się w totalitarny system rządów ignorujący porządek konstytucyjny i prawny, jaki by on nie był. Postanowiliśmy więc zwrócić się do ludzi znanych nam bezpośrednio z rodzajem osobistego apelu. To taki nasz krzyk bezradności wobec tego co uważamy za zło w coraz bardziej kuriozalnej, ponurej i groteskowej zarazem postaci. Krzyk niedowierzania wobec cynizmu, zakłamania, głupoty, strachu władzy, oraz głupoty, strachu, obojętności, cynizmu, zakłamania poddanych, czyli tzw. społeczeństwa.

Przyczynkiem do listu był inny list, przypadkowo znaleziony w Sieci: List otwarty polskich lekarzy Uznaliśmy, że w przystępny, klarowny sposób podsumowuje stan "pandemicznej" Polski (i świata), więc postanowiliśmy użyć go, by zwrócić się do ludzi, których znamy, a oni znają nas. Taki pomysł na "rozmowę o ważnej sprawie". Może ktoś uzna, że jest niezły i zrobi podobnie? Oto treść:

Szanowni znajomi bliżsi i dalsi!

Na początku wytłumaczenie: piszemy ten mail do wszystkich których znaleźliśmy na naszej liście adresowej, stąd jego ogólna, niespersonalizowana forma. Prosimy potraktujcie go jako nasz apel, prośbę o refleksję nad sytuacją, w której wszyscy się znajdujemy.

Zdajemy sobie sprawę, że część z Was uznaje, lub uzna nas za oszołomów, zwanych przyjaźnie płaskoziemcami. Dlatego jako nasz głos bezsilnej rozpaczy w obliczu pełzającego totalitaryzmu, wykorzystujemy List lekarzy polskich (wzorowany na analogicznym tekście belgijskm), który uznaliśmy za znakomicie oddający zarówno kluczowe aspekty sprawy „pandemii”, jak i naszą w tej materii opinię.

Zwracamy przez to uwagę, że w swym „oszołomstwie” jesteśmy w licznym, całkiem dobrym towarzystwie. To zarówno tzw. zwykli lekarze jak i utytułowani naukowcy z najbardziej prestiżowych uniwersytetów i instytutów świata. Jako całkiem świeży przykład przywołajmy Deklarację z Great Barrington, ale łatwo znaleźć inne, alternatywne do dominujących, głosy z Europy i Ameryki sygnowane przez poważne autorytety. Zwłaszcza z Niemiec (Bhakdi, Wodarg, Puschel, ...), co może zdziwić – i powinno chyba zawstydzić – Polaków.

W Liście szczególnie zwracamy uwagę na rzecz, zdaje się, fundamentalną, czyli tzw. testy PCR. Czym są wyjaśnia tekst i jego (tekstu) wiarygodność jest łatwo weryfikowalna. Wniosek jest dramatyczny: piramida strachu, cała pandemia i światowa histeria zbudowane są na wątłym fundamencie. Statystyki zakażeń, analizy, strategie są mało warte, bo oparte na teście którego wiarygodność jest, delikatnie mówiąc, problematyczna.

Prosimy, nie ignorujcie tego głosu. Negowanie straszności pandemii to nie oszołomstwo. Bierze się z bardzo mocnych przesłanek, ma za sobą bardzo silne argumenty, artykułowane przez najbardziej kompetentnych ludzi nauki. Połóżcie je na szali obok histerycznej propagandy strachu, rozważcie czy aby na pewno, przekaz medialny jest silniejszym argumentem niż te, które przytaczamy. Upewnijcie się, czy propaganda, naciski władz, interesowność „ekspertów” są tak merytorycznie silne, by zignorować nas, „popaprańców”. Rozejrzyjcie się, czy Wy sami, Wasze otoczenie doznało większych szkód od „straszliwej pandemii” czy od tych którzy z nią „walczą”, zwłaszcza od tzw. służby zdrowia. Zweryfikujcie, czy aby nie jest tak, że sama walka z pandemią jest jedynym tejże objawem (jak ujął to naczelny „Do Rzeczy” Paweł Lisicki). Dla nas znana z własnego oglądu rzeczywistość radykalnie potwierdza opinię  sceptyków "straszności" – i jest w rażącej sprzeczności z zalewem medialnej paniki. 

Jeszcze refleksja bardzo dla nas istotna: nieinteresowanie się tematem koronawirusa. Uważamy to za kolosalny błąd. Obojętność, nie mówiąc o bezpodstawnym strachu oznacza przykładanie ręki do katastrofy. Katastrofy gospodarczej, obyczajowej, społecznej, kulturowej. Trwanie w otaczającym nas szaleństwie będzie ją pogłębiać i niszczyć nasze życie i życie naszych dzieci i wnuków. Nierozpoznanie zła, gdy jest po temu szansa, to jego zaakceptowanie, to rodzaj współodpowiedzialności.
Pomóżcie sobie, nam wszystkim. Jeśli się boicie - wystarczy odrobina odwagi, jeśli strach Wami nie zawładnął - prosimy o niewzruszanie ramionami. 

I na koniec: jeśli uznacie choć część przytoczonych racji, jeśli zgodzicie się przynajmniej, że nie ma tylko jednej, "bezalternatywnej prawdy", to zróbcie to co my - prześlijcie znajomym, niech oni prześlą też komuś. Rozejrzyjmy się, pochylmy nad tematem bez uprzedzeń. Nie jest tak, że stanowisko niezgody na tzw. dominującą narrację jest żenująco słabe i oszołomskie. Oszołomskie jest najczęściej uleganie odruchowi stadnemu i rezygnacja z myślenia, poszukiwania prawdy – argumenty by się temu nie poddać są na wyciągnięcie ręki.

Życzymy wszystkim dużo zdrowia

Zupełnie nie rozumiem świata i chyba to napędza moją chęć, by się tym podzielić z innymi. Nie rozumiem świata, ale staram się go fotografować - zapraszam: Zbyszko Boruc - fotografia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości