Brawo Orban! - czyli ostrzeżenie dla mediów

Czytam pełne oburzenia artykuły prasowe dotyczące rzekomego ograniczania wolności słowa na Węgrzech. Instrumentem do tego ma być ustawa medialna nakazująca prasie – pod groźbą sankcji karnych – podawać informacje obiektywne, czyli politycznie zrównoważone. Przedstawiciele mediów z kraju nad Balatonem protestują, zdradzając tym samym swoje prawdziwe intencje. Ich intencją nie jest informowanie obywateli, ale jak się okazuje, jej urabianie. I na to zgody nie ma. I za to – brawo Viktorze Orban.

Media muszą zrozumieć, że nie są od urabiania opinii społecznej i kreowania rzeczywistości. Wiele jest przykładów z rodzimego podwórka, jak na przykład ten kiedy media obaliły rząd Jarosława Kaczyńskiego i wykreowały rząd Tuska.  Prasa jest czwartą władzą, ale czas właśnie z tym skończyć. Jeśli mam jakiś żal do premiera Jarosława Kaczyńskiego, to właśnie o to że podobna ustawa nie została przegłosowana w Polsce w 2006 roku. Jestem ciekaw, jakie byłyby wyniki wyborów w 2007 roku i każdych kolejnych, jeśli nie byłoby zgody na propagandę nienawiści. Nie byłoby kuriozalnych sytuacji, że w jednym z programów informacyjnych w najlepszym czasie antenowym spotykają się np. Kalisz z Piterą i dyskutują nad stanem umysłowym Jarosława Kaczyńskiego. Adam Michnik nie bredziłby na łamach swojego tabloidu, że odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy jest warunkiem ocalenia demokracji.

Po dwóch kadencjach rządów socjalistów na Węgrzech, ponownie wrócił do władzy Fidesz Viktora Orbana. Społeczeństwo zniesmaczone dwiema kadencjami psucia państwa i gospodarki przez ówczesny rząd wspierany przez główne media, gremialnie na niego zagłosowało. Dzięki temu dysponuje on dziś większością wystarczającą do zmiany konstytucji. Jeszcze jedna kadencja Platformy Obywatelskiej, jeszcze jedna kadencja psucia państwa, psucia gospodarki i propagandy prorządowej ze strony głównych mediów a podobny scenariusz będziemy mieli w Polsce. Niech doświadczenia węgierskie będą ostrzeżeniem dla mediów, że przegięcie w jedną stronę może być zgubne w skutkach dla nich samych, a ludziom nie można bez końca robić wody z mózgu.