Poniżej fragment przemówienia Tuska w trakcie debaty nad nadzorem finansowym, wygłoszone w sejmie w marcu 2006 r. Jak można zarzucać jednym zamach na finansową stabilizację, chęc położenia łapy na pieniądzach obywateli a potem kłaść swoje brudne łapsko na pieniądzach Polaków oszczędzających w OFE i dokonywać zamachu na niezależne instytucje. Kto dziś jest Lepperem polskiej polityki, realizuje politykę Leppera i zamiast niego krzyczy "Balcerowicz musi odejść"? Czyż nie Tusk i jego najemnicy - Rostowski i Bielecki? Kto korzysta z "wulgarnej wersji demokracji, polegającej na korzystaniu z przewagi głosów"?
Nóż w kieszeni się otwiera, jak się to czyta.
***
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Toczymy dzisiaj dyskusję z pozoru nad projektami ustaw o powołaniu komisji śledczych dotyczącej nadzoru bankowego. Dlaczego twierdzę, że ta dyskusja tylko z pozoru dotyczy tego tematu? Otóż każdy, kto z dobrą wolą przysłuchuje się i przygląda polskiej polityce, wystąpieniom polityków różnych partii w Sejmie, od kilku miesięcy widzi dokładnie, że tak naprawdę toczymy przez ten czas fundamentalny spór o istotę przemian w Polsce. (…)
Przede wszystkim, co wydaje się dzisiaj najważniejsze i tak dotkliwe w odbiorze milionów Polaków, ludzie, którzy nosili na swoich sztandarach hasła solidarności i wolności, dzisiaj proponują władzę, która ma zlikwidować z takim trudem budowane przez 15 lat niezależne instytucje będące gwarancją wolności. Trzeba mieć albo złą wolę, albo zupełnie inną namiętność polityczną niż deklarowana, żeby nie dostrzegać bezpośredniego związku między wolnością i bezpieczeństwem obywateli a autentyczną niezależnością wielu instytucji i przestrzeni życia publicznego od władzy politycznej (…).
Dzisiaj jesteśmy świadkami - i takie jest moje przekonanie, nie mam zamiaru uprawiać tandetnej propagandy, ale przecież jest to nie tylko moje zdanie ataku na kolejną niezależną instytucję, tak jak kilkanaście dni temu byliśmy świadkami ataku na niezależne media w Polsce. (Oklaski) Kilka miesięcy temu dokonano wyboru - i zrobiło to między innymi Prawo i Sprawiedliwość - komisarza, a nie samorządu terytorialnego. (Oklaski)
(…) Trzeba mieć naprawdę złą wolę albo być dramatycznie niekompetentnym, coraz bardziej podejrzewam, że jedno i drugie charakteryzuje dzisiaj rządzących Polską, żeby nie widzieć związku między tym powolnym, ale konsekwentnym wyrywaniem Polaków spod jarzma biurokracji, spod jarzma złej, zepsutej, skorumpowanej władzy, żeby nie widzieć związku między tym, co jest wolnością, uprawnieniem, przywilejem, zarobkiem po ciężkim wysiłku pracy każdego z Polaków a próbami odwrócenia tego procesu. Otóż mówię z pełną odpowiedzialnością: każdy polityk, każda partia polityczna, która 16 lat po odzyskaniu niepodległości Polski ponownie wyciąga ręce po uprawnienia, swobody, pieniądze Polaków, jest władzą, która jest zarażona bakcylem komunizmu. Niczym się nie różnią od poprzedników sprzed roku 1989.
(…) Słyszeliśmy w wielu wystąpieniach z tej mównicy, także w tych najbardziej głośnych, pełne emfazy słowa o tym, jak bardzo potrzebna jest Polsce stabilizacja. Ba, czołowi politycy partii rządzących założyli nawet, o paradoksie, pakt, który nazwali paktem stabilizacji. I po powstaniu paktu stabilizacji mamy wojny, wojny, wojny, kłótnie, awantury, poczucie narastającej beznadziei i już kompletnej dyskredytacji w oczach opinii publicznej każdej władzy, każdej polityki, całego życia publicznego. Jeśli chcecie naprawdę także przy okazji tej debaty przekonać Polaków do tego, że jest sens pozostać tutaj, w Polsce, żyć dla Polski, to musicie przede wszystkim odbudowywać dzień po dniu z trudem, wiem, że to trudne, poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. A wy oferujecie dzisiaj Polakom nieustanną awanturę, wojnę wszystkich ze wszystkimi. Intuicja mi w dodatku podpowiada, że za chwilę zobaczymy dalszy ciąg tej wojny i ciągłej awantury. I co gorsze, intuicja mi podpowiada, że będziecie mieli wyjątkową satysfakcję, że dzisiejszy dzień i jutrzejszy dzień skończy się kolejną piekielną awanturą wszystkich ze wszystkimi.
(…) Dla własnej nieposkromionej pychy politycznej jesteście gotowi narazić na szwank nie tylko poczucie bezpieczeństwa, poczucie stabilności, ale najzwyczajniej w świecie pieniądze zwykłych ludzi, bo to oni dzisiaj boją się politycznych awanturników, którzy każdego dnia wytaczają wojnę, a na końcu, w tym szale, aby ogarnąć wszystko, w tej namiętności, aby kontrolować i panować nad wszystkim, pomyśleli i realizują dzisiaj naprawdę diaboliczny pomysł, żeby położyć łapę także na pieniądzach ludzi. (Oklaski) Bo przecież wy tak naprawdę chcecie położyć swoją rękę na pieniądzach ludzi, i to milionów ludzi, nie tysięcy, milionów ludzi, którzy dzisiaj, niezależnie od tego, jak to oceniacie, mają poczucie, jeszcze mają poczucie, elementarnej stabilności.
Wiecie, kiedy naprawdę skończy się ten ślad już ledwie nadziei na to, że młodzi ludzie znajdą tu pracę? Kiedy ludzie zrozumieją, a zrozumieją lada dzień, że ich wysiłek jest marnowany przez awanturniczych polityków. (Oklaski) Wiecie, kiedy się stanie naprawdę dramat? Dramat się stanie wtedy, kiedy tę kolejną wojenkę wygracie i będziecie mieli jałową satysfakcję. Może wygracie tę wojenkę, tylko że miliony ludzi stracą na waszej wojence. Jak zobaczycie setki ludzi stojących pod bankami, to może coś dotrze do waszych głów. (Burzliwe oklaski)
Pamiętacie, siedzieliśmy mniej więcej w podobnych miejscach, kiedy czołowa postać paktu stabilizacyjnego pan Andrzej Lepper wraz ze swoją partią - pamiętam, prezes PiS-u miał wówczas dość sceptyczny stosunek do pana Andrzeja Leppera, do korzeni tej partii, do źródeł jej finansowania, do prawdziwych animatorów tej partii, o czym będziemy jeszcze głośno nieraz przypominać i mówić - kiedy więc Andrzej Lepper występował na tej mównicy i codziennie, i na każdym spotkaniu publicznym, i w czasie każdego wystąpienia tu, w Sejmie, zawsze kwitował swoje wystąpienie kwintesencją swojej myśli ekonomicznej: „Balcerowicz musi odejść”…
(Głos z sali: Brawo!)
…to wtedy pan, panie prezesie, pańskie koleżanki i koledzy reagowali dokładnie tak samo, jak Platforma Obywatelska - identycznie, bez wyjątku. I chciałbym dzisiaj powiedzieć coś, i możecie uważać, że to jest retoryczna figura, że dokuczam wam, a ja wam powiem, że mówię to z autentycznym przejęciem. I wierzcie mi, z takim samym przejęciem oceniają to także wasi wyborcy i nasi wyborcy, miliony Polaków. Otóż nie ma już Prawa i Sprawiedliwości.
(Głos z sali: Co?!)
Wiecie, kogo widzę w tym pierwszym rzędzie? Andrzeja Leppera. (Oklaski) Nie ma tutaj Andrzeja Leppera. (Burzliwe oklaski) Wiecie, dlaczego... (Burzliwe oklaski)
I wiecie państwo, dlaczego Andrzej Lepper nie musi dzisiaj pilnować tej Izby i paktu stabilizacyjnego? Wiecie państwo dlaczego? Bo dzisiaj okrzyk „Balcerowicz musi odejść” wznosi Jarosław Kaczyński. To po co ma się Andrzej Lepper męczyć? Ma wykonawcę swojego projektu gospodarczego. (Oklaski)
Myślicie, że wygraliście batalię polityczną, bo, jak nieraz to demonstrowaliście publicznie, wzięliście pod but swoich koalicjantów. Cieszycie się, słysząc dowcipy o PiS-ie i przystawkach. Tylko że prawda o przystawkach jest zupełnie inna. To nie jest sztuka wziąć kogoś za gardło w polityce tylko po to, żeby realizować jego projekt, jego program. Przejdziecie do historii, jeśli nie otrzeźwiejecie, jako wykonawcy woli i pomysłów Andrzeja Leppera. I to jest prawdziwy dramat. To jest prawdziwy dramat nie tylko tej sali, nie tylko wyborców PiS-u, ale to może być naprawdę także dramat Polski. (Oklaski)
Chciałbym jeszcze powiedzieć coś ku przestrodze, bo oczywiście skorzystacie państwo z tej bardzo wulgarnej wersji demokracji, jaką jest korzystanie zawsze, bezwzględnie zawsze z przewagi głosów. Otóż dziś lub jutro przegłosujecie państwo przy pomocy paktu stabilizacyjnego jakąś wersję sądu nad Balcerowiczem, nad piętnastoleciem, nad bankami. Tak jest, dysponujecie większością, macie do tego demokratyczne prawo.
(Głos z sali: Rozliczymy.)
Dzisiaj proponujecie debatę nad nadzorem bankowym, ponieważ nie chcieliście się zgodzić, odrzuciliście z wielką determinacją propozycję Platformy Obywatelskiej, aby zbadać problem śledzenia, szantażowania dziennikarzy, o czym donosiły wolne jeszcze póki co media. (Oklaski)
(Poseł Jolanta Szczypińska: Co to ma do rzeczy?)
Ale chciałbym wam powiedzieć i przypomnę wam kiedyś te słowa: W imieniu Platformy, ale też opinii publicznej te pytania, które chcieliśmy wam zadać, i tak zadamy. Nie dziś, to jutro. Możecie wytoczyć jeszcze 8 armat, możecie jeszcze z Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem powołać 56 komisji do badania wszystkiego i niczego, ale my do problemu inwigilacji dziennikarzy przez władze - bo to jest najgłębszy cios w nasz wspólny wysiłek sprzed 20-25 lat - do tego tematu wrócimy i te pytania zadamy. Wiecie dlaczego? Bo są niewygodne dla władzy. Nam się nie chce z tej mównicy sejmowej zadawać pytań wygodnych dla władzy. Macie wystarczająco dużo sojuszników, którzy zadają wam wygodne pytania. Ale ten czas też się skończy. I wtedy niewygodne pytania także padną. Dziękuję bardzo.
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka