Otóż jak donoszą media, partia Palikota ma być wykreślona z ewidencji partii politycznych z powodu niedopełnienia formalności. Oto właśnie jesteśmy świadkami, jak "superinteligentny", "prawie doktor filozofii", przedstawiający się jako ostatnia nadzieja polskiej polityki właśnie kończy swoją karierę. Właśnie pękł nadmuchany przez media balon. Nawet Lepper intelektem bije go na głowę, skoro JP nie był w stanie nawet partii założyć, a wybory chciał wygrać. Hehehe. Pusty śmiech ogarnia na myśl o tym oszuście i złodzieju, i zdziwienie jednocześnie że takie indywiduum z pogranicza obłędu i groteski w ogóle zalęgło się na naszej scenie politycznej. I to dzięki komu?
Może teraz go Bronek przygarnie do Belwederu? Poćwiczą sobie razem ortografię. Żenada.
Ciekawe co zostanie z jego Ruchu Poparcia, skoro już wiadomo, że ani mandatów poselskich, ani rządowych czy samorządowych stanowisk nie będzie, a ich lider okazał się zwykłym wariatem, za którego służby robiły biznes, nie potrafiącym partii nawet założyć, jeżdżącym po Polsce od dobrych kilku miesięcy i zawracającym d... .
Nie ukrywam, że mam z tego powodu dziką satysfakcję. W moich pierwszych wpisach dowodziłem, że wbrew temu na kogo go kreują media, Palikot to zwykły półgłówek bez żadnej wiedzy i osiągnięć, który swoją pozycję zawdzięcza tylko finansowym oszustwom i znajomości z równie "inteligentnym" Bronkiem Bulem-Komorowskim.
Zapraszam do dyskusji na poruszane tematy. Zastrzegam sobie prawo do usuwania obraźliwych komentarzy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
