zdecydowany zdecydowany
48
BLOG

RoSSyjska dywersja w Europie. To jest wojna

zdecydowany zdecydowany Polityka Obserwuj notkę 3
32 osoby zatrzymane w Polsce i podejrzane o współpracę z rosyjskimi służbami, które zlecały tym osobom albo akty dywersji, albo pobicia

"ABW, we współpracy z innymi służbami, zatrzymała w ostatnich dniach osiem osób w różnych częściach kraju, podejrzewanych o przygotowania aktów dywersji" . Sprawa jest rozwojowa. Trwają dalsze czynności operacyjne. Jak doprecyzował minister koordynator służb specjalnych mowa m.in. o przypadkach rozpoznawania obiektów wojskowych i elementów infrastruktury krytycznej.

Raz po raz z różnych kierunków słychać rozważania lub wręcz stanowcze tezy o rosyjskim zagrożeniu militarnym dla państw NATO widzianym z perspektywy działań poniżej progu wojny lub wręcz po jego przekroczeniu. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z próbą mobilizacji społeczeństw i polityków do szybszego działania na rzecz obronności, czy też jest to realna, osadzona w danych wywiadowczych diagnoza, należy otwarcie zmierzyć się na wstępie z pytaniem, dlaczego władze na Kremlu mogłyby myśleć o takiej agresji.

W ostatnich miesiącach pojawiają się liczne głosy decydentów politycznych, przedstawicieli wojska oraz przestrzeni analitycznej, które ostrzegają przed możliwością rosyjskiej agresji zbrojnej. Oczywiście w tym przypadku mówimy o agresji względem państw należących do NATO, bowiem Rosjanie prowadzą już jedną od lutego 2022 r. przeciwko Ukrainie. Najczęstsze są wskazania na państwa nadbałtyckie, a więc Litwę, Łotwę oraz Estonię z racji ich położenia oraz wielkości. Lecz ostatnie wystąpienie Władimira Putina w propagandowym materiale Tuckera Carlsona i szereg odniesień do Polski również budzi niepokój. Można również wymienić przestrzeń granicy z Rosję po stronie Norwegii i Finlandii, gdzie Rosjanie wykorzystywali już presję migracyjną oraz straszyli manewrami.

Załóżmy, że dojdzie do tej nieszczęśliwej sytuacji, że Putin czy jakieś jego następca zdecyduję się uderzyć na wschodnią flankę. Czym i kim? Z jednej strony jest dekret Putina, który chce zwiększyć siły zbrojne do 1,2 mln i widać już, że udało mu się dosyć skutecznie przerzucić gospodarkę na tory wojenne. Z drugiej strony, jeżeli chodzi o bardziej zaawansowany sprzęt, Rosja nie ma możliwości, żeby szybko zwiększyć jego produkcję. Czy więc byłaby to wojna, w której z jednej strony są masy żołnierzy i nienajnowszych czołgów, a z drugiej strony naszpikowane elektroniką samoloty?

Powtarzam z uporem, że nie tylko siły zbrojne bronią państwa – broni się całe państwo. Mówi o tym konstytucja w artykule 85. Nie możemy traktować sił zbrojnych jako firmy ochroniarskiej, która za nas wszystko zrobi. Dlatego z mojej perspektywy byłoby najważniejsze, żeby nie kalkulować, czy zagrożenie nadejdzie za dwa, pięć, siedem, czy za dziesięć lat. Ono będzie nam towarzyszyło, więc musimy myśleć o konieczności budowy swojego własnego bezpieczeństwa na potencjalny stan kryzysu czy na czas, którego nikt z nas by nie chciał, czyli czas wojny. I nie ma co się oszukiwać, Rosjanie też patrzą, widzą i kalkulują.
Bo jeśli państwo jako całość, nie tylko siły zbrojne, jest przygotowane do działań w sytuacji wojennej, do tego, żeby zadawać straty potencjalnemu agresorowi, to też jest przedmiotem kalkulacji – ofiarę, które się będzie broniła i może zadać poważne straty niekoniecznie będzie się opłacało zaatakować.

Jak społeczeństwo może się przygotować na zagrożenie? Rozumiem, że chodzi o obronę cywilną, obronę terytorialną. Co jeszcze?
Brakuje przede wszystkim ustawy o obronie cywilnej i ustawy o ochronie ludności. Chodzi tu też o przygotowanie planów ewakuacyjnych, o kwestie związane z potencjalną przydatnością różnych grup ludności dla sił zbrojnych i budowanie świadomości tego, że ryzyko jest dość istotne. To także wszystkie kwestie związane ze zagrożeniami hybrydowymi, z zagrożeniami w sferze cyberbezpieczeństwa, w zakresie ochrony infrastruktury krytycznej.

Trzeba o to zadbać nawet przy założeniu, że niebezpieczeństwo ze strony Rosji jest raczej teoretyczne. Wyobraźmy sobie jakąkolwiek kryzysową sytuację, spowodowaną choćby blackoutem, który niekoniecznie musi być wywołany przez czynniki zewnętrzne, ale na przykład przez awarię przestarzałych linii przesyłowych. Że któregoś dnia, w trakcie gorącego lata, wszystko padnie. Albo, że przyjdzie powódź czy potężny huragan na terenach, gdzie nie ma planów ewakuacyjnych, ludzie nie mają żadnych zapasów, nie znają sygnałów alarmowych. Jeżeli zawyją syreny, to będzie się nam kojarzyło z jakąś kolejną rocznicą.

Wybuchy, pożary, morderstwa. GRU działa już w Europie na dużą skalę
Od początku 2024 roku służby specjalne państw europejskich i USA wiążą serię operacji sabotażowych w Europie z działalnością rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU). Do ataków tych doszło w Czechach, Estonii, Łotwie, Niemczech, Polsce, Szwecji i Wielkiej Brytanii. "Władimir Putin otworzył nowy rozdział w rosyjskich operacjach" - pisze "Foreign Affairs"

W ostatnich miesiącach siły wspierane przez Rosję przeprowadziły liczne ataki na obiekty infrastruktury przemysłowej i transportowej na Zachodzie. Kraje Zachodu nie mają wspólnej strategii wywiadowczej, a Kreml dąży do eskalacji tak bardzo jak to możliwe bez wywoływania reakcji militarnej - zauważył "Foreign Affairs".

Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę
"Władimir Putin otworzył nowy rozdział w rosyjskich operacjach w szarej strefie na Zachodzie, opierając się na odradzającej się rosyjskiej sile wywiadowczej i armii nowych lokalnych rekrutów (agentów) w krajach docelowych. (...) Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę i - co gorsza - mogą stać się czynnikiem destabilizującym w czasach niepewności politycznej w Europie i wyrównanych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych"
– ostrzegł amerykański magazyn. Magazyn przypomniał, że w marcu podpalono związany z Ukrainą magazyn w Leyton we wschodnim Londynie, w związku z czym brytyjska policja aresztowała cztery osoby pod zarzutem planowania tego czynu i współpracy z rosyjskim wywiadem.

Podpalenia w Polsce wpisane w serię sabotaży
Z kolei w maju polskie służby zatrzymały trzech mężczyzn — dwóch obywateli Białorusi i jednego obywatela Polski — za dokonywanie podpaleń w różnych częściach kraju i działanie na zlecenie obcego wywiadu. Kilka tygodni później, w połowie lipca, CNN poinformował, że amerykański i niemiecki wywiad udaremnił spisek rosyjskich służb mający na celu zamordowanie Armina Pappergera, szefa niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall, który jest głównym dostawcą pocisków artyleryjskich na Ukrainę. Chociaż nie ma na razie na to dowodów, istnieją też podstawy do podejrzeń, że rosyjski wywiad zamieszany był w skoordynowaną operację sabotażu francuskich kolei państwowych w dniu ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu 26 lipca.

Rozumiem, że putin choć psychicznie chory z nienawiści nie jest samobójcą – chociaż kto to wie zostało mu już niewiele życia – oby ! .Faszystowska roSSja to jak hitlerowskie Niemcy tak zaczynają i jak oni skończą….Rossja jako państwo terrorystyczne i bandyckie powinno słono zapłacić za dokonywane na Ukrainie zbrodnie ludobójstwa.

zdecydowany
O mnie zdecydowany

Dziennikarz obywatelski

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka