Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u dalszych 205 osób, w tym 49 na Śląsku.
Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u dalszych 205 osób, w tym 49 na Śląsku.

Nowe zakażenia Covid-19 w Polsce. Skąd się bierze odporność na koronawirusa?

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u dalszych 205 osób, w tym 49 na Śląsku. 

Łącznie koronawirusa w Polsce wykryto u 36 tys. 155 – poinformowało w poniedziałek Ministerstwo Zdrowia. Resort podał, że zmarły cztery zakażone osoby, w sumie 1521. 

Nowe potwierdzone przypadki dotyczą osób z województw: śląskiego (49), mazowieckiego (39), łódzkiego (31), lubelskiego (26), podkarpackiego (13), małopolskiego (12), świętokrzyskiego (10), wielkopolskiego (8), dolnośląskiego (5), podlaskiego (4), kujawsko-pomorskiego (3), warmińsko-mazurskiego (2), lubuskiego (1), opolskiego (1) i pomorskiego (1). 

Ministerstwo przekazało, że zmarły cztery zakażone koronawirusem osoby: trzy kobiety w wieku 73, 82 i 79 lat oraz 91-letni mężczyzna. Zgony miały miejsce w Łańcucie i Raciborzu. MZ podało, że większość zmarłych osób miała choroby współistniejące.  


– Nie obserwujemy wzrostu zachorowań po pierwszej turze wyborów – podał rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.  

Rzecznik był pytany na briefingu w Warszawie o niedzielną wypowiedź ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, który powiedział na antenie Polsat News, że jesienią czeka nas „pilnowanie dystansu, noszenie maseczek i powrót do rozsądku”. 

Andrusiewicz wskazał, że „jeśli jesienią będziemy mierzyli się z koronawirusem, to czeka nas powrót do dystansowania, które w warunkach letnich trudno zachować, a o które ministerstwo cały czas apeluje”. – Wirus od nas nie odszedł, mimo że mamy spadek zachorowań – zaznaczył. 

Trzy skuteczne sposoby na Covid-19

Wciąż niewiele wiemy o odporności na wirusa SARS-COV-2: dlaczego dla jednych zakażenie jest błahą infekcją, a dla innych śmiertelnym zagrożeniem? Czy przebycie infekcji daję trwałą odporność - i na jak długo? Dlaczego na COVID-19 na umierają niekiedy młode osoby, a bywa, że przeżywają stulatkowie? 

Są trzy skuteczne sposoby powstrzymania Covid-19.

Po pierwsze - ograniczenie swobodnego przemieszczania się ludzi w połączeniu z bardzo częstym testowaniem. W ten sposób można by całkiem przerwać jego przenoszenie się. 

Po drugie - skuteczna, ogólnodostępna szczepionka, której wciąż jednak nie ma. 

Trzeci sposób: nie będzie komu zachorować, jeśli pozwolimy chorobie swobodnie się szerzyć. W ciągu mniej więcej roku wszyscy ulegną zakażeniu i zyskają naturalną odporność, tak cenioną przez przeciwników szczepionek. Tyle że pewna część ludzi umrze (w skali świata może to być nawet kilkadziesiąt milionów), a odporność nie musi być trwała. 

Odporność a infekcja

Nabycie odporności nie zawsze oznacza całkowite zabezpieczenie przed infekcją - w przypadku grypy jest to raczej znaczne zmniejszenie ryzyka zachorowania, a jeśli już choroba się rozwinie – łagodniejszy jest jej przebieg. 

W przypadku COVID-19 kilka procent osób wyleczonych z COVID-19 nie wytwarza przeciwciał przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Są to przede wszystkim młode osoby. 

Wciąż nie wiemy, jak długo może się utrzymywać odporność na COVID-19. Choroba ta pojawiła się pod koniec ubiegłego roku. Pojawiają się sporadyczne doniesienia o chorujących po raz drugi. Nie wiemy, dlaczego tak jest, ale w przypadku innych koronawirusów (na przykład powodujących pospolite przeziębienie) odporność trwa czasem tylko kilka miesięcy.  

koronawirus
Nabycie odporności nie zawsze oznacza całkowite zabezpieczenie przed infekcją.

Wyniki nowych chińskich badań, opublikowane na łamach „Nature Medicine” sugerują, że nie wszyscy, którzy przeszli zakażenie COVID-19, są odporni na przyszłe infekcje. Dlatego „należy dłużej stosować obostrzenia, takie jak zachowanie dystansu społecznego, higieny, izolowania grup narażonych na wysokie ryzyko oraz prowadzić szeroko zakrojony program testowania” - podsumowują autorzy. 

Już w ciągu dwóch miesięcy od wyzdrowienia u wielu pacjentów zaobserwowano znaczący spadek ilości przeciwciał. Zwłaszcza osoby, które przechodzą COVID-19 bezobjawowo, mogą być słabiej uodpornione. 

Różnice w odporności pomiędzy pacjentami objawowymi a bezobjawowymi nie są zupełnie jasne – testuje się niewiele osób bezobjawowych. Nie ma zresztą dokładnej definicji osoby bezobjawowej – czy to całkowity brak objawów czy ich niewielkie nasilenie? 

Pytanie o szczepienia

Nadal nie jesteśmy pewni, jaki rodzaj odporności na COVID-19 uzyskamy ze szczepienia: całkowitą, czy po prostu ochronę przed najgorszymi objawami.

Jeśli okaże się, że wcześniejsze zachorowanie na Covid-19 nie gwarantuje stałej lub silnej odporności, szczepionkę trzeba by podać prawie każdemu. 

Odporność grupowa, zwana też „stadną” polega na tym, że jeśli wystarczająco dużo osób nabierze odporności (przechodząc chorobę lub dzięki szczepionce) - wirus przestaje rozprzestrzeniać się w populacji nawet bez dodatkowych środków ostrożności.  

Odporność zbiorowa

Rozwój odporności zbiorowej zależy od wielu czynników, nie wszystkie są dokładnie znane. 

Po pierwsze - od współczynnika reprodukcji wirusa (R0), czyli przeciętnej liczby osób, jaką zakaża pojedynczy zakażony. 

Po drugie - od liczby zakażonych. W Polsce to ponad 35 tysięcy, na świecie liczba potwierdzonych przypadków przekroczyła 10 milionów. 

Po trzecie – naukowcy zastanawiają się, ile jest przypadków bezobjawowych. Ministerstwo Zdrowia przypuszcza, że odsetek nierozpoznanych przypadków w Polsce waha się pomiędzy 92 proc. a 98 proc. Jeżeli przyjąć, że nierozpoznanych jest 98 proc. zakażeń, ich faktyczna liczba wynosiłaby 1 milion 600 tysięcy. 

Jeśli jeden zakażony zakaża średnio dwie kolejne osoby - wówczas liczba zakażonych rośnie wykładniczo. Jednak im więcej w populacji osób uodpornionych, tym trudniej szerzy się choroba. Im łatwiej szerzy się wirus, tym więcej osób powinno być na niego odpornych, aby uzyskać odporność stadną. 

koronawirus, maseczka
Im łatwiej szerzy się wirus, tym więcej osób powinno być na niego odpornych, aby uzyskać odporność stadną. 

Niedawnym przykładem powstania odporności zbiorowej może być przenoszony przez komary i powodujący małogłowie u rozwijającego się płodu wirus Zika, którego epidemia z roku 2015 wywołała panikę w Brazylii. Badania z roku 2017 przeprowadzone w jednym z miast wykazały, że z wirusem zetknęło się już ponad 60 proc. mieszkańców i choroba przestałą się szerzyć. Firma Sanofi musiała przerwać prace nad szczepionką – nie było już na nią popytu. 

Wcześniejsze szacunki epidemiologów wskazywały, że odporność grupowa na SARS-CoV-2 pojawia się przy uodpornieniu 60 proc. populacji.  

Opublikowane na łamach „Science” nowe wyliczenia matematyków z University of Nottingham i Uniwersytetu Sztokholmskiego dotyczące odporności powstającej naturalnie w wyniku kontaktu z wirusem biorą pod uwagę wiek i aktywność społeczną ludzi. Przy takich założenia próg odporności grupowej spadł do bardziej optymistycznych 43 proc. odpornych osób w populacji. 

Wypłaszczanie krzywej

Gdyby nie „wypłaszczanie krzywej” choroba powodowałaby znacznie więcej zgonów, prowadząc do załamania systemu opieki zdrowotnej i paraliżu społeczeństwa. Tak działo się np. podczas XIX-wiecznej epidemii odry Hawajach – wszyscy chorowali w jednym czasie i 27 proc. zmarło, nie mogąc liczyć na pomoc i opiekę innych.

Biorąc pod uwagę te zagrożenia Wielka Brytania szybko wycofała się z lansowanej początkowo polityki „odporności stadnej”. Szwecja wciąż się jej trzyma, mimo licznych zgonów, ale sąsiednie kraje zamknęły granice. 

Czekanie na rozwój odporności zbiorowej nie jest zatem rozwiązaniem akceptowalnym – trwa zbyt długo i nawet w przypadku zabijającego co setną osobę COVID-19 pociąga za sobą zbyt wiele ofiar.  

KW 

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości