ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU
18
BLOG

TRAMPOLINA

ŻYCIE NA TEMBLAKU ŻYCIE NA TEMBLAKU Polityka Obserwuj notkę 0

Przygotowanie do egzystencji pochłania nam jej lwią część i niejednokrotnie bywa tak, że dopiero u schyłku swojego trwania nabieramy względnego rozumu i mówimy sobie: już teraz wiemy, jak powinno się żyć. Szkopuł  jednak w tym, że jest to wiedza rychłego nieboszczyka, napadowy i spóźniony przypływ rozsądku.

Im dłużej szwendam się po świecie, tym większy ogarnia mnie smutek.

Już od zejścia z drzew chlipiemy nad swoim upadkiem. Za czasów faraonów mówiono o upadku obyczajów i brykaniu tychże, a pedagogiczne ciałka zgorszone arogancją starożytnych dzieci, załamywały ręce uzbrojone w tabliczkę i rysik. Ciekawe, co by te ciałka powiedziały na dzisiejszą pląsawicę etyczną?

Upadamy wciąż i bez przerwy na rechot, bo im dłużej lecimy na to dno, tym bardziej nie ma w nas nadziei, że wreszcie je osiągniemy, ze wreszcie będzie się od czego odbić.

Już Maestro Lec mówił o upadku na dno i o pukaniu od spodu. Wtedy był to żart, teraz jest to rzeczywistość.

Po drodze   udało się nam przeżyć Hitlera, Stalina i pomniejszych Ojczymów Narodu.  Pocieszam się więc: przeżyjemy obecne wzorce moralne też. Tyle, że dręczy mnie  pytanie: gdzie  jest nasz punkt odbicia?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka