Nie mogę pozbyć się wrażenia, że oto powstaje kolejna Fundacja mająca na celu pożerowanie na “mocnym i bolesnym” temacie i pożerowania na dobrych ludziach, którzy zasilą ją pieniędzmi.
Powstaje kolejna Fundacja ofiar pedofilii w kościele. Po pierwszej, która pozwoliła założycielowi na zakup dobrych kosmetyków i drogich ubrań - dzisiaj
Gazeta Wyborcza poinformowała nas,że trzej byli ministranci zakładają nową.
Cele te same jak wszystkie pozostałe. Z jednym “ale”.
Założyciele, zgodnie z tym co pisze Wyborcza “wciąż zmagają się z psychicznymi skutkami wykorzystania seksualnego przez pedofilów: bezsennością, depresją, alkoholizmem, nawet próbami samobójczymi”.
I tu pojawia się pytanie: Czy sąd rejestrujący Fundację nie sprawdza kondycji fizyczno-psychicznej założycieli?
Nikt nie kwestionuje prawa do istnienia organizacji mającej na celu wycięcie przemocy wobec dzieci, ale może się okazać, że podobnie jak w przypadku
Fundacji Jakuba Śpiewaka będzie ona służyła do zaspokajania codziennych potrzeb estetycznych i smakowych jej założycieli.
Czy ktoś z decydentów zastanowił się jakie skutki niesie powierzenie pieniędzy osobom "wciąż zmagającym się” z problemami psychicznymi i nałogami?
Zostawiam Was z tym pytaniem, ponieważ o ile wiem -sąd rejestrujący nie ma obowiązku sprawdzać “wartości społecznej” założycieli jakichkolwiek organizacji czy zrzeszeń.
Inne tematy w dziale Gospodarka