zetjot zetjot
122
BLOG

Jak to jest naprawdę z tym discopolo ?

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Pojawiają się na forach rozmaite, a przy tym bardzo powierzchowne, interpretacje zjawiska discopolo, więc dorzucę tu, dla równowagi, i swoją.

Radziłbym zmianę perspektywy interpretacyjnej na bardziej stosowną: fenomen discopolo jako marzenia lumpenelity III RP w krzywym zwierciadle. 

Tzw III RP to, w mniemaniu lumpenelity, darowany nam przez kosmopolitów i eurokratów Raj na ZIemi związany z końcem historii. Doły tzw. III RP uznały, logicznie, że Polska powinna być jedną Wielką Imprezownią, co potwierdził po swojemu nawet Robiert Biedroń, stwierdzjąc, że potencjał pięknych naszych Słowianek, które jak widać z transmsji pięknie się uwijają i wygibują na estradzie, jest niewykorzystany turystycznie. Nie dziwmy się, że ludycznie nastawiony lud zaczął idee tzw. III RP wcielać, po swojemu, jak potrafił, w życie.  A że w życiu społecznym lud trafił na postkomunistyczne bariery, to swoją energię witalną skierować musiał w kierunku kwestii damsko-męskich, bo tu demoliberalizm tam żadnych nie stawiał.

Trzeba więc zdecydowanie stwierdzić, że discopolo jest dziecięciem z nieprawego łoża lumpenelity tzw. III RP, do którego ta warstwa nie chce się przyznać. No to nie dziwmy się prezesowi Kurskiemu, że pięknie ten prezent wykorzystał dla pognębieia tej elyty. 

A teraz zabawmy się w interpretację rozszerzoną. 

Muzyka jest działaniem na nasze zmysły, wywołującym pobudzenie emocjonalne. Tak jak w przypadku innego rodzaju wypowiedzi, szczególnie werbalnych, zasadniczym kryterium jest ich prawdziwość czyli kompatybilmość między opinią a rzeczywistością, tak w przypadku sztuki w tym muzyki mamy do czynienia z czymś co możan określić jako prawdę estetyczną, choć może lepiej pasowało tu określenie "stosowność". Wypowiedź muzyczna musi być mianowicie dostosowana do sytuacji - np do stanu emocjonalnego odbiorcy lub do sytuacji - inna muzyka grana jest na pogrzebie, inna na weselu. W pewnych sytuacjach muzyka służy likwidacji pojawiającego się, np wskutek nudy, stresu.

Celem muzyki jest oddziaływanie na zmysły i emocjonalne sterowanie odbiorcą - muzyka połączona z tańcem staje się pewnego rodzaju rytuałem. Bodźce muzyczne mogą być mniej lub bardziej złożone, mniej lub bardziej wyrafinowane, przeznaczone dla odmiennego rodzaju odbiorców. Celem tego rodzaju muzyki jest doistarczenie przyjemności lub zjednoczenie grupy odbiorców w przeżywaniu danej emocji i emocjonalnego zjednoczenia w transie muzycznym. 

Tak jak wypowiedź werbalna może być bardziej wyrafinowana, zbudowana z dłuższych, urozmaiconych sekwencji lub prostacka, zbudowana z niewielu słów, tak samo może być z muzyką. Sekwencje muzyczne mogą być bardziej wyrafinowane i wydłużone, wysublimowane i wzbudzające bardziej subtelne i płynne stany emocjonalne lub proste, krótkie i rytmiczne, bardziej apelujące do zmysłów cielesnych niż do wyobraźni estetycznej. 

Muzyka może odzwierciedlać życie, lub też dawać ucieczkę od tego życia,. a rzeczywistość i życie w niej jest zwykle bardziej chropawe niż słodkie, i często skłania nas do buntu lub melancholii, dlatego też bardziej cenimy prawdę estetyczną, która tę chropawość i niejednoznaczność odzwierciedla np.w muzyce jazzowej czy nawet mainstreamowej myzyce typu pop. Dlatego też opera czy operetka, z podrasowanymi głosami bohaterskich tenorów nie bardzo pasują nam do codziennej rzeczywistości i w sposób naturalny ogranicza się do koneserów i sal koncertowych. 

Discopolo jest muzyką taneczną, imprezową, wyrażającą proste emocje, najczęściej pozytywne, apelującą zarówno w warstwie werbalnej jak i muzycznej do prostych emocji i ciała, pobudzającą ciało do aktywności ruchowej, związaną z tematyką relacji damsko-męskich, będącą wyrazem ludowego hedonizmu, często przesłodzoną, a czasami ocierającą się o wulgarność. Mamy więc tu zazwyczaj do czynienia z kiczem. Problem w tym, że życie potem ten kicz usiłuje naśladować. 

W poprzednim akapicie napisałem, z rozpędu, że discopolo jest muzyką taneczną i to jest przesada, bo jest to "taniec" dla ludzi nie potrafiących tańczyć. Podobnie jak rap jest "muzyką" dla ludzi mających problemy z poetyckim układaniem tekstów do piosenek i problemy z odbieraniem komunikatów bez podtekstu muzycznego. Jest to więc, drodzy lewacy, muzyka, w waszym pojęciu, wykluczonych. 

Warto przypomnieć, że popularność discopolo nie przełożyła się na wzrost kompetencji wokalnych i muzycznych fanów tej muzyki. Natomiast przełożyła się popularność Arki Noego, co zaowocowało wysypem talentów i grup młodzieżowych występujących choćby w koncertach kolęd i na konkursach JuniorEurovision. Skoro jesteśmy przy Arce Noego, to chciałbym dodać, że od lat obserwuję, iż wysoką jakość prezentują zespoły grające muzykę religijną, jak np. zespół "NiemaGotu". Jest tu zdecydowanie mniej kiczu, bo po prostu nie wypada. Arka Noego wyrąbała drogę dla nowych talentów. Dzięki świętom Bożego Narodzenia i Trzech Króli możemy być ostatnio świadkami odrodzenia dobrej muzyki, bo teksty kolęd to najczęściej czysta poezja dzięki której rosną także ambicje i kwalifikacje wykonawców.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo