zetjot zetjot
156
BLOG

Co właściwie upada - demokracja czy demokracja liberalna ?

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 14

Od paru lat mnożą się głosy biadolące nad upadkiem demokracji. Są dwa typu głosów - jedni pomstują na dywersję niszczących demokrację populistów, drudzy przyznają, że instytucje demokratyczne się zużyły. Ani jedni ani drudzy nie sięgają do źródeł problemu.

Rzeczą charakterystyczną jest jednak, że autorzy tych wypowiedzi milcząco zakładają, że mamy do czynienia z demokracją. Zawsze trzeba być jednak czujnym i pamiętając o ewolucji intytucji w ramach rozmaitych procesów społecznych sprawdzać co pewien czas, czy nasze przekonania o charakterze naszych instytucji, w tym instytucji demokracji, zgodne są z rzeczywistością.

Mało komu jednak chce się weryfikować zgodność przekonań z rzeczywistością i powszechną tradycją jest przyjmowanie, że skoro odbywają się wybory, to jest to dowodem na demokrację. A to jest nieprawda.

Wybory są warunkiem koniecznym, ale niewystarczającym dla demokracji. Mechanizmy demokracji wymagają jeszcze przepływu wiarygodnej  informacji o stanie społeczeństwa by można było podejmować racjonalne decyzje wyborcze. Tak więc niezbędne są niezależne, obiektywne media, które przedstawią faktyczny stan rzeczy. W obecnej sytuacji jednak doszło do przekształcenia mediów w instytucje stanowiące część establishmentu sterującego polityką i trudno oczekliwać, że media te będą patrzyły sobie i politykom na ręce. Dodatkowym argumentem na temat roli mediów jest zasada systemowa, która wskazuje, że system dąży do ujednolicenia reguł, więc wszelkie odstępstwa od reguł będzie odrzucał, a zatem będzie odrzucał informacje o wadach systemu i będzie odrzucał informacje o upadku demokracji.

Ponadto istnieją inne, pozapolityczne warunki demokracji, takie jak zrównoważona struktura społeczna, która eliminuje ryzyko nadmiernych wpływów jakiejś grupy społecznej. W przypadku tzw. III RP mieliśmy do czynienia z wpływami ukladu postkomunistycznego, a to jest ustrój, który nie ma wiele wspólnego z demokracją, poza oficjalną fasadą. W tej chwili mamy do czynienia z próbą rewindykacji społecznej i stworzenia realnej demokracji, co natrafia na opór ukladu i zagranicznych grup interesu.

Tak więc mamy do czynienia z możliwościami blokowania informacji i zmian przez grupy interesu, które mogą wywierać wpływ na resztę społeczeństwa, podporządkowując je sobie. Społeczeństwem jest łatwo manipulować korzystając z najnowszych technik manipulacji oferowanych przez technologię. Taka blokada zmian jest możliwa dzięki charakterowi natury ludzkiej, która jest społeczna, a więc bardzo podatna na wpływy zewnętrzne, czego dowodzą rozmaite eksperymenty psychologiczne dowodząće jak wielka jest skłonnośc ludzi do konformizmu i przyjmowania perspektywy grupy.

W świetle badań naukowych indywidualizm przypisywany człowiekowi okazuje się mitem. Podatność na manipulacje okazuje się wprost proporcjonalna do wiary w indywidualizm, który maskuje prawdziwą ludzką naturę. Najjaskrawiej dowodzi tego to co się dzieje w Ameryce.  Metody te pozwalają wpływać na decyzje wyborcze, co objawiło się dzięki propagandzie mainstreamowej w larach 2005-2007, która doprowadziła do obalenia rządów PISu przez stworzenie popkulturowgo mitu kontrastującego "europejską" opozycję z zaściankowym PISem.

W efekcie tego rodzaju zależności spolecznych łatwo ludźmi manipulować, co wykorzystują totalitaryści, ktorzy, jak wilk w owczej skórze, mogą przybierać pozy obrońców demokracji jak KOD czy Kramek & company lub sterować społeczeństwem przy pomocy cenzury politpoprawności.

Źródło problemu tkwi w tym, że każde urządzenie, w tym urządzenia takie jak demokracja musi być okresowo poddawane przeglądom i naprawom. W mojej koncepcji konstytucji taka rola powinna przypadać nowemu Sejmowi. Do tego dochodzi problem rozumienia demokracji, bo jest to urządzenie polityczne i niezbędne tu jest właściwe rozumienie polityki, które także musi być okresowo weryfikowane. A nie wszystkie strony społecznej struktury zainteresowane są pełną przejrzystością systemu.

Tymczasem okazuje się w naszych realiach, że demokracja rozumiana jest jako wybór reprezentanta czyjegoś  prywatnego stanowiska czy interesu, a to jest błąd. Polityka jest bowiem realizacją interesu publicznego. wspólnego i politycy mogą się różnić tylko co do metod realizowania tego interesu, lecz interes jest jeden i ten sam - interes narodowy. Może on być oczywiście rozmaicie, raz szerzej, raz węziej ,w tym błędnie rozumiany, ale takie jest ryzyko.

Drodzy Państwo, poseł jest wyłącznie reprezentantem interesu narodowego, lub ujmując konkretniej reprezentantem lokalnej perspektywy widzenia interesu narodowego. Ponadto interes lokalnego środowiska społecznego realizowany jest przez samorządy, a poseł może mieć wpływ wyłącznie na ustawodawsto dotyczące samorządu. Interes prywatny, indywidualny realizowany jest prywatnie, bo jaki obcy czlowiek może mieć orientację w moich prywatnych sprawach.

Tak więc, zapewne w ramach okresowej kontroli systemu, demokrację zastąpiono kilkadziesiąt lat temu demokracją liberalną czyli przymiotnikową. Obojętne jest czy stało się tak, by naprawić dysfunkcje czy zrobiono to dla zagwarantowania interesu elit, które w demokracji powstają tak jak w każdym żywym systemie. Fakt jest taki, że demokracja liberalna demokracją być przestała.

Jezeli ktoś nie bierze tej podmiankli pod uwagę, to warto mu przypomnieć, że nie była to podmianka jedyna. Gospodarczy model kapitalistyczny także podmieniono zastępując go gospodarką konsumpcjonistyczną, która mu zpupełnie inną strukturę niż kapitalizm. Ponadto, dzięki owej strukturze, kapitalizm był wypadkową siły niezależnych kapitalistów zinmdywidualizowanych, co sprzyjało równowadze demokratycznej,  podczas gdy konsumpcjonizm jest regulowany przez establishmentowy sektor finansowo-bankowy, co ewidentnie uszczupla demokrację, dając temu sektorowi olbrzymią przewagę polityczną. Tak więc można założyć, że sprzężenie owych dwóch podmianek nie było kwestią przypadku.

Politycy nie wzięli też pod uwagę, zapewne licząc się z wpływami dbającego o swój grupowy interes establishmentu, licznych ostrzeżeń socjologów i psychologów alarmujących od dziesięcioleci o niekorzystnych zmianach zachodzących w społeczeństwach Zachodu, które to zmiany ignorowano aż się w końcu zakumulowały w postaci rozmaitych kryzysów, takich jak finansowy, demograficzny czy ostatnio tzw. "populistyczny"..

Jeśli chodzi o intelektualistów świadomych najbardziej przyczyn tej zmiany to warto wymienić, z grona liberałów, Marka Lillę a takżę, w pewnym stopniu,  Davida Runcimana. Inni rwą włosy z głowy zwalając winę na owych cholernych populistów.

Jeżeli więc popatrzymy z tej perspektywy widzenia polityki na system amerykański, to okaze się, iż polityka amerykańska oparta na lobbingu nie ma wiele wspólnego z demokracją i stąd wynikają jej problemy.

Ale wróćmy do Polski - czy w kraju demokratycznym, kraju ludzi opowiadających się za demokracją coś takiego, takie zachowania jak w tym linku, byłoby do pomyślenia ?

https://wpolityce.pl/polityka/563860-hejterskie-billboardy-z-wizerunkiem-kukiza-who-are-you

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka