Tygodnik Do Rzeczy publkuje wiele artykułów, które z jednej strony wskazują na trudną międzynarodową sytuacją rządu, który jest pod presją rozmaitych sił zewnętrznych i zależnych od nich środowisk wewnętrznych, a z drugiej strony przedstawia krytyczne opinie na temat rozmaitych aspektów polityki rządu jak stosunek do pandemii czy kwestii podatkowych. Jednak jeżeli spojrzymy na publicystykę Do Rzeczy całościowo, to okaże się, że nie spina się ona pod względem logicznym.
Weźmy kwestię Polskiego Ładu i sprawę podatków. Tygodnik zarzuca rządowi obciążanie daninami polskich przedsiębiorców i pomijaniem kwestii opodatkowania dużych korporacji zagranicznych. Tu jest właśnie dowód, że coś się w publicystyce nie spina. Otóż rząd jest realistyczny i nie może pozwolić sobie na otwieranie zbyt wielu frontów. Bierze też najwidoczniej pod uwagę fakt, że interesy ideologiczne i prawne nie są tak silne jak interesy gospodarcze. Zdaniem rządu najwidoczniej, gospodarka ma prymat.
Skuteczność polityki elit unijnych i demoliberalnych próbujących narzucić Polsce swoje zasady ideologiczne może rząd skutecznie ograniczyć stwarzając dogodne warunki dla kapitału zagranicznego, który tu i tak chętnie lokuje swoje środki. Weźmy też pod uwagę nieprzewidywalność gospodarczą związaną z pandemią i skłonność rządu do wspierania fiorm. co stanowi zachętę do inwestycji w Polsce. Rząd musi też brać pod uwagę stosunek do polskiej polityki gospodarczej wielkich i wpływowych agencji ratingowych. I to jest dobry sposób na storpedowanie ingerencji w polskie sprawy zagranicznych elit politycznych, bo wielki biznes głosuje nogami..
Polski kapitał tu raczej pozostanie, natomiast ten obcy może w każdej chwili się wynieść i wtedy dopiero zacząłby się prawdziwy ból głowy dla nas wszystkich bez wyjątku, a nie tylko dla rządu. Rząd musi skutecznie balansować bo na tym polega prawdziwa polityka.
