Czy dziwi kogokolwiek, że do Barcelony przyjeżdża, choć ma nikłe szanse na wygraną, zespół z czeskiego PIlzna. Wszyscy o tym wiedzą jakie kto ma szanse i że przyjezdni wkraczają do jaskini lwa,, a mimo to, mecz się odbywa. To jest sport, to jest kwestia honoru, a przy okazji miło jest powiedzieć dzieciom czy wnukom, że się grało z Barsą.
Ale polityka to nie sport, to kwestia, jak pokazuje wojna na Ukrainie, sprawa życia i śmierci.
Więc wciąż mnie zastanawia skąd się biorą idioci próbujący zawracać kijem Wisłę. Przecież z góry wiadomo, że się nie da, że szkoda fatygi, że ten czas moznaby lepiej, z większym pożytkiem wykorzystać na co innego. Przecież wiadomo, że liberalizm już upadł. Czy ktoś rozsądny może teraz powiedzieć, że komunizm, który upadł 30 lat temu miał jakiekolwiek szanse ? Jeśli miał, to takie jak w Korei Płn. Teraz wyraźnie widać, że nie miał szans, ale warto sobie uświadomić, że jeszcze w latach '80tych nikt nawet nie marzył o tym, że kiedykolwiek upadnie. Przecież to sami komuniści rozwiązali Związek Sowiecki. Jeśli nie miał szans komunizm, to nie ma i liberalizm, bo ma wrodzone wady, z którymi sobie nie poradził.
Więc skąd się biorą jego zwolennicy, czy już kompletnie powariowali sądząc, że da się zegar historii cofnąć ? Być może sądzą po politykach liberalnych, którzy przecież nadal jeszcze żyją i działają, że jest jakaś szansa żeby było tak jak było. Ale ci politycy w to już sami nie wierzą i wykonują tylko ruchy pozorowane, bo za to biorą niemałe pieniądze, gdyż w przeciwnym wypadku musieliby się podać do dymisji, a to byłoby im trochę głupio uczynić. Lecz zwolennicy to nie politycy i nie są związani jakimiś formalnymi regulaminami. Więc otrzeźwiejcie, ludzie.
Z analizy stadnych zachowań wielu środowisk wynika, że nie można liczyć na racjonalne powszechnie akceptowane zmiany korygujące kierunek rozwoju, bo procent idiotów jest zbyt wysoki.W naszym polskim przypadku, w odróżnieniu np. od Węgier, które tego problemu nie mają, mamy dubeltową nadreprezentację idiotów - partie pruskie, ruskie i tęczowe oraz brukselskie, które interes narodowy i dobro wspólne mają za nic.
Z tego wynika, że, biorąc pod uwagę podstawowe czynniki rozwoju i tendencję zakodowane w głębokich strukturach naszej cywilizacji, które będą stawiać opór idiotyzmom, to zmiany pojawią się w drodze nieplanowanej redukcji dostępu do rozmaitych dóbr, które zmuszą ludzi i czynniki polityczne do redefinicji celów systemowych, odrzucenia czynników szkodliwych dla cywilizacji i wybór celów bardziej z nią zgodnych. Czyli dojdzie do otrzeźwienia dopiero wtedy gdy idioci boleśnie poczują skutki swojego idiotyzmu na własnej skórze
Aktualny problem polega na tym, że głupcy nie chcą przyjąć do wiadomości, iż są głupcami i roi im się, że głupie pomysły zapewnią im postęp.
Inne tematy w dziale Polityka