zetjot zetjot
358
BLOG

Czy Zachód stał się, jak twierdzi Ziemkiewicz, wrogiem wolności ?

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 27

Rafał Ziemkiewicz wskazuje w "Wielkiej Polsce",  iż Zachód, reprezentowany przez liberalne elity, stał się wrogiem wolności. Rzeczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę koncepcje Klausa Szwaba czy Yuvala Harariego będące w modzie  w środowiskach liberalnych, spostrzeżenie RAZa wydaje się słuszne. Oczywiście liberałowie, będący zwolennikami czegoś co się zwie liberalną demokracją, nie mogą tak nagle porzucić tego sztandaru i zaprzeczyć otwarcie dotychczasowej  doktrynie, ale korzystają z rozmaitych okoliczności by wolność ograniczyć.

Po pierwsze wskazują na ruchy populistyczne rzekomo wolności i demokracji liberalnej zagrażające i starają się ograniczyć mozliwości działania "populistów".

 Po drugie, korzystając z kryzysów, jak ten pandemiczny czy obecnie militarny, próbują wprowadzać procedury wolność ograniczające, pod pozorenm troski o bezpieczeństwo.

Jednak ich podstawowe działanie polega na stosowaniu taktyki "dziel i rządź" i wprowadzaniu, w ramach poltyki tożsamości, do systemu prawnego rozmaitych praw, prawek i przywilejów dla rozmaitych grup roszczeniowych, pod pozorem walki o równość, niedyskryminację i "inkluzywność". A tego rodzaju procedury wywołują antagonizmy w społeczeństwie i odwracają społeczną uwagę od realnej polityki.

Wolność, która powinna być rozumiana jako postulat polityczny służący do wyrażania swego stanowiska na rozmaite sposoby, a szczególnie w akcie wyborczym, zostaje tu chytrze rozbita na zbiorowisko najrozmaitszych roszczeń od Sasa do Lasa i skłaniających rozmaie grupki do wyrywania rozmaitych kęsów, co prowadzi do dezintegracji demosu. Zaś próby krytyki takich partykularnych postępków zostaje uznana za akt dyskruminacji, nietolerancji i mowy nienawiści, który zostaje poddany represji prawnej. I tyle zostaje z wolności.

Rozpowszechnia się za pośrednictwem mediów i  spotkań w kręgach zainteresowanych nową doktrynę, która opiera się na zakwestionowaniu przez Harari'ego wolnej woli, co pozwala odrzucić postulat wolności jako nierealistyczny.

Po stronie konserwatywnej zaś rozlegają się głosy ludzi nie rozumiejących kwestii uwarunkowań  fenomenu wolności takich jak Cejrowski czy Warzecha, a to przyczynia się do wzrostu zamętu.

Jeżeli patrzymy z jednostkowego punktu widzenia, to relacja wolności jest wynikiem działania umysłowego modułu wolicjonalnego, w którym działa (wolna) wola. Ale należy jednocześnie pamiętać, że wolność jest jednocześnie jedną z relacji społecznych ukształtowanych w toku ewolucji, a oprócz niej, w pakiecie występują także relacje prawdy i miłości, związane z modułami poznawczym i emocjonalno-uczuciowym.

(Wolna) wola jest niezbędna do negocjacji, jakie w toku ewolucji prowadziliśmy i nadal prowadzimy w ramach współpracy z partnerami, wchodząc z nimi także w pozostałe  wymienione relacje. W prawidłowych warunkach moduł wolności jest równoważony przez sprzężone z nim moduły pozostałe, ale nigdy nie ma gwarancji, że nie zdominuje umysłu jakiegoś ambitnego osobnika i  nie wyrwie się z pakietu i sobie poszybuje.

Zdarzają się przecież osoby, które będą dążyć do narzucenia własnej woli innym i poszerzenia zakresu własnej wolności, kosztem wolności innych. Stąd właśnie biorą się rozmaite nadużycia wolności takie jak niewolnictwo i inne formy dominacji jednych nad drugimi.

Jeżeli system społeczny jest spójny,  to zapewnia zrównoważony rozwój wszystkich relacji społecznych i chroni przed ich nadużywaniem, a wtedy społeczeństwo kwitnie. Ale nietrudno o pojawienie się czynników i wydarzeń, które tę równowagę mogą zakłócić. W przypadku systemu liberalnego dochodzi do takich właśnie zakłóceń na masową skalę.

Na obecnej scenie politycznej i w publicystyce oraz literaturze naukowej pojawiają się głosy i środowiska  wysuwające na plan pierwszy kwestię wolności. Pojawili się nawet, najtrafniej byłoby ich określić mianem sekty,  tzw. w o l n o ś c i o w c y, do których zaliczyłbym Cejrowskiego i Warzechę, a jest to po prostu odmiana libertarianizmu. Strukturalnie patrząc, libertarianie są jak lewacy - też opierają się na jednym motywie politycznym czyli na wolności, z tą jedną różnicą, że lewacy preferują wolność obyczajową, podczas gdy libertarianie - gospodarczą.

Efekt społeczny takich stanowisk jest taki, że wolność publiczna zostaje sprywatyzowana, a każda próba krytyki prywatnych roszczeń potraktowana być może jako zamach na prywatną wolność. Dzieje się podobnie jak z postulatami środowisk ateistycznych, głoszących, że religia czy wiara jest kwestią prywatną i nie powinna występować na forum publicznym.
Wolność na poziomie publicznym zostaje ubezwłasnowolniona.

Jest jeszcze jeden wymiar wolności obecny w życiu społecznym, wyrażający się w instytucji czasu wolnego od pracy. Sporo się mówi o mozliwości dalszego skracania czasu pracy. Przyjrzyjmy się temu, co to właściwie oznacza systemowo. Strukturalnie okazuje się, że wolność tego rodzaju jest w poważnych opałach. Mamy tu podobnego rodzaju działanie systemu, co w przypadku naszej prywatności, która jest systemowo naruszana poprzez działalność platform cyfrowych i środków inwigilacji. A prywatność ściśle wiąże się z zakresem naszej wolności.

Czy wiedzą państwo, co to jest czas wolny ? Jeżeli państwo sądzicie, że to czas, gdy możecie robić to co chcecie, to jesteście państwo w błędzie.  Popatrzcie na to systemowo - w systemie każdy element odtwarza cechy systemu.Tu zróbmy niezbędną dygresję ilustrującą dominację systemu. Spójrzmy na instytucje religijne, które miały nam gwarantować autonomię. Otóż religie protestanckie zostały całkowicie podporządkowane systemowi konsumpcjonistycznemu i tylko KK jeszcze się temu opiera, choć i w Kościele są środowiska opowiadające się za "modernizacją" i dostosowaniem doktryny do "ducha czasu". A to przecież Kościół jest ostoją idei wolnej woli.

Więć jeżeli wychodzicie od przekonania, że robicie to co chcecie, to jesteście w błędzie. Nie robicie tego co chcecie, robicie to co wam system konsumpcjonistyczny podsuwa, sufluje i podpowiada na najrozmaitsze sposoby. Nie dysktuje bezpośrednio, choć coraz częściej takie przypadki dyktatu się już zdarzają, lecz kwestię rozwoiązuje metodą pośrednią.Poglądy na temat seksualności są najlepszym dowodem. Wasz zakres wolnej woli jest tu znacznie ograniczony.

A tak na marginesie, to jeśli chodzi o mój wolny czas, to ja bym chciał uwolnić się spod wpływu systemu i spędzać wolny czas  w sposób pierwotny i autonomiczny - tzn. z wnukami. Ale system sięga nawet tu i rodzice wnuków są pod wpływem systemu znajdując dla wnuków inne zajęcia zaproponowane przez system.

Tradycyjnie czas wolny rozumiemy jako czas wolny od pracy, w której pracujecie by zaspokoić swoje podstawowe potrzeby i wytwarzacie przy okazji jakieś niezbędne innym produkty. Ale tak było kiedyś, a teraz już nie jest - system się zmienił, a zatem zmieniła się rola czasu wolnego - nastąpiło strukturalne przesunięcie.

Zastanówmy się. Jak pisałem już wcześniej człowiek w systemie konsumpcjonistycznym staje się trybikiem w tej maszynie - a konkretnie staje się produktem do zakupu i konsumpcji innych towarów, co udowodniły ponad wszelką wątpliwość platformy cyfrowe zarabiając na nas krocie dzięki sprzedaży naszych danych.

Spędzacie wolny czas w internecie ? Działacie, klikając, i pracując w ten sposób na zyski koncernów.

No i właśnie w czasie wolnym  p r a c u j e c i e  najefektywniej na rzecz systemu kupując najrozmaitsze oferty konsumpcji:

wyjeżdżacie na długie weekendy, jeździcie na nartach płacąc za wyciągi, narty, buty, kombinezony, miejsca w hotelu, posiłki.w restauracjach. Jesteście doskonałą maszyną do utrwalania i generowania zysku systemu konsumpcjonistycznego. Wasze  wydatki na wyjeździe znacznie przekraczają wasze zarobki w tym samym czasie. Zatem w interesie systemu jest zwiększenie waszego czasu wolnego.

Nie powinno więc nikogo dziwić, że pojawiają się propozycje wydłużenia czasu wolnego, bo tylko w ten sposób będziecie pracować podwójnie: na siebie w firmie, by wydać to na zyski koncernów w czasie wolnym nakręcając koniunkturę. Nie powinny też zaskakiwać nikogo priopozycje wypłacania wszystkim dochodu gwarantowanego. Część tego dochodu i tak wróci do systemu, a system zaoszczędzi na konieczności tworzenia miejsc pracy i redukcji biurokracji.

Tak się jednak złożyło w efekcie liberalnych dysfunkcji, że Rosja napadła na Ukrainę i liberałowie, tak ochoczo deklarujący szacunek dla wolności, znaleźli się w pułapce, czego dowodzą Francja i Niemcy. Nie mogą stracić twarzy do końca, więc muszą wspierać Ukrainę i walkę Ukraińców o wolność. Robią to ze sporą dozą niechęci, o czym świafczy odmienny sposób traktowania prawdziwych uchodźców z Ukrainy i "uchodźców"  z Bliskiego Wschodu czy Afryki. Ci ostatni są zdecydowanie uprzywilejowani.

Polska mutacja liberalizmu ożenionego z postkomunizmem i obarczonego postkolonialnymi kompleksami jest bardzo toksyczna, o czym świadczą procesy wytaczane dziennikarzom czy politykom kończące się skandalicznymi wyrokami prokurowanymi przez kastę sądowniczą.

Ale wróćmy do kwestii tego jakim cudem demokracja liberalna przekształca się w jawny totalitaryzmnegujący wolność.

Przyjrzyjmy się wszystkim warunkom nezbędnym dla pojawienia się i utrzymania wolności.

Podstawowy czynnik wolności to wola zakodowana w umysłe ludzkim, zakodowana jako efekt ewolucji społecznej. Ale wola nie wystarcza, musi zostać zinstytucjonalizowana, żeby mogła stać się częścią systemu egalitarnego, czyli demokracji. Najwłaściwszą instytucją jest tu państwo, ale okazuje się, że państwa są różne. Nad tym problemem głowią się Acemoglu i Robinson w "Wąskim Korytarzu" i rozróżniają różne rodzaje państw, jeśli chodzi o stosunek do wolności - są Lewiatany Nieobecne, Despotyczne, Papierowe i Ujarzmione. Problemem jest więc pytanie: Jak ujarzmić Lewiatana ?

Okazuje się, że prawna instytucjonalizacja wolności w instytucjach państwowych jest trudno osiagalna i niewystarczająca. Mamy obecnie  wiele państw, ale tylko niewielka ich część jest demokratyczna i spełnia warunki wolności. Gdzie jest więc czynnik, który jest tu niezbędny ?

Po pierwsze musi zaistnieć instytucjonalizacja wszystkich relacji społecznych z pakietu o którym zwykle piszę. Po drugie niezbędna jest świadomość, że prawo jest jedynie warstwą dość formalną, a prawdziwe zakotwiczenie prawa musi być  w moralności, która wymaga zbalansowanego stosunku do relacji społecznych. Prawo bez moralności, na której musi być oparte, jest nic nie warte i dysfunkcjonalne. Ta moral;ność wzmacnia zaś element wolicjonalny obecny w ludzkim umyśle.

W ten sposób ustaliliśmy, że niezbędna jest moralność, a ta zostaje zinstytucjonalizowana w postaci religii chrześcijańskiej. I dlatego społeczności niechrześcijańskie nie są demokratyczne i wolnościowe w sensie zachodnim. I to jest czynnik kluczowy dla naszej cywilizacji, który demoliberalizm odrzuca i powoduje zanik wolności..

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo