Sprawa jest dość prosta i udowodniona. W Polsce dużę wpływy miała zawsze targowica będąca pod wpływem sąsiednich państw a jak silna była dowodzi utrata niepodległości i zabory. Niewiele się z historii Polacy nauczyli. Oprócz targowicy występuje też silny nurt małpiarstwa, wspierającego targowicę, oddziedziczony po środowiskach arystokratycznych małpujących francuszczyznę..
Na Węgrzech, z racji odmiennego położenia geopolitycznego i geostrategicznego ten problem nie występował w takiej skali jak w Polsce, więc zakres zagrożenia był mniejszy, bo tylko z Zachodu (austriacka monarchia Habsburgów), stąd większy realizm obywatelski. Dlatego Węgrzy mieli większe Pole manewru. I nie dają się nabrać na numery, bo pamiętają aliancki rozbiór kraju po II WŚ.
A głos targowicy słychać wyraźnie tu w s24. Rozpad umysłu wywołuje utratę realizmu. Spójrzmy na ten aspekt umysłu.
Mówi się, że oni mają coś na sumieniu. Oczywiscie chodzi o platfusów.
Na sumieniu ?
Uważam takie sformułowanie za niestosowny, bo niezasłużony w tym konteście komplement. Oni przecież żadnego sumienia nie mają, to są umysły w stanie rozpadu.
No to gdzie oni to mogą mieć ?
Jak sugerują to podsłuchane taśmy, mają to głęboko w de. Jak z tego wynika trudno w stosunku do nich stosować normalne moralne standardy.
Inne tematy w dziale Polityka