Jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce i tę regułę należy respektować gdy mówimy o kwestiach antropologicznych. Tak więć trzeba odróżniać aspekt biologiczny od społecznego. Tu interesuje mnie kwestia różnicy między etykietkami, które należy przypinać krytykowanym postawom, gdy popadają w ekstremizm.
Tak więc słowo "debil" ma charakter biologiczny i wskazuje na niski poziom inteligencji, podczas, gdy pojęcie "idioty", zastosowane przez starożytnych Greków ma sens społeczny.
Oczywiście sztywnej granicy między postawami nie da się wytyczyć i one często się przenikają.
Tak więc idioci reprezentują środowiska, ignorujące, z rozmaitych względów, społeczną naturę człowieka, poczas gdy debile są poręcznym narzędziem wykorzystywanym przez idiotów m.in. do celów spatologizowanej walki politycznej.
Platforma jest siedliskiem typowych idiotów, których kwintensencją są osobniki w rodzaju Tuska, Giertycha czy Kierwińskiego, dysponujące zapleczem partyjnym w postaci, jak to ktoś pięknie ujął, osobników szczerbojońskich.
Platforma, a szczególnie Tusk, co trafnie podsumował Jan Rokita, wygenerowała też zastępy debili do brudnej roboty, takich jak te Szczurki czy Babcie Kasie, zakłócające czy to miesięcznice smoleńskie czy też inne uroczystości. To jest typowa szuria.
Są też środowiska osobników pośrednich miedzy tymi typami idealnymi, jak pani Filis, patusiara jak ją określił Ziemkiewicz, czy pan Zembaczyński.
Inne tematy w dziale Polityka