zetjot zetjot
163
BLOG

Naukowcy na barykadzie

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 14

Bój o postęp wciąga nie tylko poityków lecz i naukowców, o czym psałem w notce :

https://www.salon24.pl/u/zetjot/997841,boj-o-postep 

Znaleźli się więc naukowcy na barykadzie, ale to niestety zmniejsza ich wiarygodność naukową. 

Wyobraźmy sobie, że zajmujemy się jakąś sekwencją czy to wydarzeń czy to problemów lub też obrazów - A, B, C, D, E tworzącą pewną całość. Przypadkiem, element D kojarzy nam się z jakimś niemiłym wydarzeniem czy osobą z naszego życia i teraz to skojarzenie przenosi się nam nieświadomie na cała wspomianą sekwencję. Efekt jest taki, że wyrywamy element D z pierwotnego kontekstu, w którym miał sensowne znaczenie i rozpatrujemy go w oderwaniu od tego kontekstu w oparciu li tylko o przypadkowe skojarzenie z całkowicie innym kontekstem, a nawet nadajemy kontekstowi ABCDE zupelnie nowe znaczenie, które nie wynka z istoty tej sekwencji, lecz jest pochodną nieszczęśliwego skojarzenia. 

No i tak właśnie jak opisałem wyglądają rozmaite interpretacje naszej rzeczywistości społeczno-politycznej w wykonaniu rozmaitych jej interpretatorów nie wykluczająć wcale tych z dyplomami i tytułami naukowymi. Każdy autor czy naukowiec ma jakąś swoją ulubioną teorię o węższym lub szerszym zakresie zastosowania, którą usiłuje wykorzystać w kontekstach zupełnie z taką teorią niezwiązanych. Nie wolno np tłumaczyć zjawisk biologicznych przy pomocy koncepcji chemicznych czy fizycznych, bo są to porządki zjawisk z odmiennych poziomów. Inna jest gramatyka tych poziomów więć elementy wyglądające podobnie mają zupełnie inne znaczenia, których lepiej nie przenosić. 

Jestem lingwistą wyspecjalizowanym w języku naukowym i w odróżnianiu jego poszczególnych odmian. Naukowcom z jakiejś szczegółowej dziedziny wydaje się, że wnioski z własnej dziedziny badań mogą swobodnie przenosić do innych dziedzin i automatycznie wpadają w pułapkę, jako że dane pojęcie może znaczyć w innej dyscyplinie coś innego, podobnie jak dzieje się to w języku potocznym. Pamiętam jak pomagałem znajomemu psychiatrze w tłumaczeniu z języka angielskiego tekstu, w którym zrozumiały dla mnie element stanowiły prawie wyłącznie przyimki oraz znaczniki czasu przeszłego lub przyszłego. 

Typowym błędem tego rodzaju są próby sprowadzania zjawisk cywilizacyjnych czy kulturowych, a więc klasy zjawisk nadrzędnych, do fenomenów ekonomicznych czyli podrzędnych i np., co jest specyfiką libertarian, modelowania wszystkiego na wzór procesów wolnorynkowych. Wszędzie, w każdej dziedzinie, nawet w dziedzinie politycznej należałoby, ich zdaniem, stosować procedury typowe dla wolnego rynku.. 

Szczególnie interesująca jest, z uwagi na zapalczywość emocjonalną i brak logiki krytyków, krytyka religii. Steven Pinker z rozpędu krytykuje religię za rozpowszechnianie fałszywych mniemań, z których obecnie musi, krok po kroku, pod naporem twierdzeń nauki, się wycofywać. Czyli co, mieli ludzie nie ryzykować i nie popełniać żadnych błędów w imię czego ? Nie mając żadnych narzędzi do oceny poprawności własnych myśli, najlepiej by zrobili gdyby w ogóle nie myśleli ? Taka jest logika Pinkera ? Pociągnijmy rozumowanie Pinkera nieco dalej. Po co ludzie niepotrzebnie ryzykowali i zasiedlali powoli kolejne obszary zamiast zaczekać do czasu wynalezenia koła, co by znacznie im ułatwiło przemieszczanie się ? Może by wtedy koła nie wynaleźli ? Ludzie reagują na konkretne wyzwania i wydarzenia i wykorzystują takie środki jakie mają pod ręką i na tym polega ich racjonalność. Do myślenia też używali takich środków jakie mieli pod ręką. Gdyby ich nie użyli oznaczałoby to po prostu rezygnację z myślenia. A wracając do kwestii naukowego rozumowania to jaki człowiek posługuje się w swoim codziennym życiu algorytmami naukowego rozumowania? 

Czy Steven Pinker, naukowiec, nic nie wie o eksperymentach, w tym eksperymentach naturalnych ? Nie zdaje sobie sprawy, że pojawienie się religii jako narzędzia było eksperymentalną próbą wykorzystania i rozwinięcia charakterystycznej dla człowieka zdolności rozumienia intencjonalności ? Pinker nie słyszał nigdy o dwóćh rodzajach przyczynowości - fizycznej i intencjonalnej ? Eksperyment powiódł się znakomicie i człowiek nauczył sie abstrahować - oddzielać pojęcia abstrakcyjne od konkretów namacalnych i stworzyć podwaliny pod naukę. Zapiekłość ideologiczna małych człowieczków jest wprost niewyobrażalna. 

A tu, proszę, jak na zamówienie pojawia się ilustracja do mojej notki: 

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/471650-brednia-stulecia

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka