Senat USA przegłosował stosunkiem głosów 66:34 ustawę, znoszącą większość restrykcji dotyczących badań nad komórkami macierzystymi. Oczywiście zostanie ona zawetowana przez prezydenta Busha i w Stanach nadal obowiązywać będzie prawo, zabraniające badań w trakcie których niszczone są żywe embriony. Jeżeli jednak Republikanie dalej będą wykazywać się brakiem kręgosłupa (17 rhinos zagłosowało za projektem), to wkrótce ostatni bodaj liczący się w świecie kraj, który takich praktyk zakazuje, zmieni swoje ustawodawstwo w tej kwestii.
Mało wiem o komórkach macierzystych. Wiem jednak, że ten cudowny lek można pobierać z krwi pępowinowej, martwych embrionów (tak jak od zmarłych organy do przeszczepów – na to zezwala prezydencki projekt ustawy) a nawet od ludzi dorosłych – choć nie są one tej samej jakości i trudniej je hodować. Ale czemu w takim razie nie doskonalić metod hodowli, do czego zmusza amerykańskie prawo? Coś mało ambitne wydaje mi się podejście świata naukowego. Czy za chwilę, zamiast doskonalić metody transfuzji czy przeszczepiania organów, zaczną się domagać zabijania dużej liczby zdrowych osób, bo będzie im łatwiej?
Rozumiem rozpacz ludzi z urazami kręgosłupa, nerwów itp., widzących, że na wyciągnięcie ręki jest lek, który może im pomóc odzyskać władzę nad ciałem. Ale ktoś mógłby im cynicznie powiedzieć – źle wam, to się zastrzelcie! Nie żyjcie już dłużej! Co by zrobiono w mediach z takim człowiekiem?
Ale on byłby o wiele mniej obrzydliwy od tych, którzy chcą pobierania komórek macierzystych od żywych embrionów. Bo człowiek sparaliżowany zdążył już trochę zazwyczaj pożyć - nienarodzone dziecko nie. Czemu mamy mu odebrać do tego prawo? Czy ono ma być magazynem części zamiennych dla swoich starszych braci? Człowiek sparaliżowany ma być ważniejszy niż nienarodzony? Bo co? Bo cierpi? Moja matka całe życie na swoja chorobę cierpi i słowa nie rzekła! I, abstrahując od tematu, nie wyskrobała mnie i mojego brata, chociaż opiekując się nami, o mało nie umarła! To jest wzór! Tak należy znosić cierpienie! A nie starać się leczyć kosztem życia innych! Bo to jest kanibalizm.
A poza tym, komórki macierzyste to także eliksir młodości dla chorych na np. Alzheimera. Historia zna piękności kąpiące się we krwi niemowląt, która miała odmładzać. Ja tutaj różnicy nie widzę. Zabija się po prostu ludzi młodszych o kilka miesięcy.
Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka