Kiedy ostatnio byłem na wycieczce szkolnej w Warszawie, poszliśmy całą grupa pod Belweder. Trochę się zdziwiliśmy z kumplami, widząc włoską flagę, ale facet ze stojącego obok wozu telewizji wyjaśnił nam, że przyjechała włoska delegacja z Romana Prodim na czele. Kiedy pół godziny później nasz autokar przebijał się mozolnie przez centrum, ruch wstrzymano na chwilę – goście jechali na uroczysty obiad do pałacu prezydenckiego. Kolumna samochodów ochraniana przez policjantów na motocyklach wywołała oczywiście zainteresowanie. Próbowałem zabłysnąć erudycją i powiedziałem siedzącym obok mnie, że to włoski premier. Odpowiedzią był głośny okrzyk: „Co ty pierdolisz, to na pewno Kaczyński!” Wtedy wszyscy rzucili się do okien. „KACZYŃSKI! KACZYŃSKI!” – rozlegało się dzikie wycie. Co prawda zwróciłem uwagę na to, że prezydent nie jeździ raczej z włoskimi proporczykami na masce, ale kto mnie tam słuchał. Stopniowo fascynacja przeradzała się w złość - „Kaczyński, ch***, drogę blokujesz!”, „Kartofel!”, „Konus jebany!”. I tak w końcu kolektywnie i wulgarnie stwierdzono, że Kaczyński już upił się władzą i rozbija się drogimi autami po Warszawie, a paru rycerzy zdołało nawet swoim omdlewającym damom obiecać głowę Lechkacza na tacy, czy raczej „tą mordę wbitą w krawężnik”. Tak negatywny stosunek jak mały człowiek o którym nic nie wiedzieli wzbudziła wśród moich kolegów chyba tylko rewizja i konfiskata alkoholu.
A teraz trzy pytania:
- Czy każdy kto ukończy osiemnaście lat jest wystarczająco kompetentny by brać udział w wyborach?
- Czy szkoła państwowa kształci swoich uczniów na inteligentnych, mądrych ludzi, potrafiących samodzielnie myśleć?
- Czy prawdziwe są tezy o poparciu społecznym dla PiS i jego programu oraz nieskuteczności medialnych ataków na tę partię?
Wszystkim, którzy uważają, że nie są to pytania retoryczne, chętnie opowiem parę innych historii.
Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka