Coś piszę ostatnio same historyjki z życia wzięte. Nic na to nie poradzę. Wygląda na to, że znowu wystukam coś rodem z przepastnych głębi szkoły przymusowej.
Na wycieczce złapali paru moich kumpli na paleniu fajki wodnej. Niby nic, ale zrobiła się z tego straszna rozróba. Najpierw oskarżono ich o ćpanie. Że nielogiczne? A co was to towarzysze obchodzi na tym etapie rewolucyjnej walki o zdrowie młodzieży Polski i świata!!! Das ist unser Klassenkampf !!! W miarę zaostrzania się walki klasowej proces obejmował kolejne osoby, którym grożono nagannym zachowaniem (za jedno przewinienie!), co w trzeciej klasie oznacza koniec marzeń o dobrej szkole. W końcu zaczęto robić nieprzyjemności chłopakowi, który fajkę koledze na urodziny kupił! Próbując się bronić usłyszał zdanie: „Nie pogarszaj swojej sytuacji”.
Oczywiście, że nie wszyscy nauczyciele są tacy jak opisani wyżej neoczekiści. Ale podobne miernoty najgłośniej domagają się szacunku. Ostatnio też podwyżek płac i swobody wobec MEN. ZNP to organizacja kretynów i lewaków. Np. u mnie w szkole przewodniczącą jest nauczycielka, która nie tylko bredzi o mądrym Gomułce („on studiów nie kończył ale wykształciło go życie”), ale także o „tetetkach sunących przez śniegi”, a Eisenhower pisze przez „ch”. Kobieta, która potrafi wstawić cztery pały za to samo, a na zebraniach ma czelność drzeć się na rodziców. Czy dziwicie się, że wkurza mnie ich sztandar nad szkołą? To, że potrafią protestować, a nie potrafią uczciwie zarobić? Ich ciągłe pretensje do całego świata?
Kiedy widzę te protesty, marzę o tym, żeby rząd je spacyfikował. Uprzedzając pytania – nie zostaję siedzieć i nie jestem nieukiem, ale mało kogo tak nie cierpię jak tych pseudpedagogów, którzy tak się mają do nauczycieli jak ja do Miltona Friedmana. I marzę, żeby stać w pierwszym szeregu z pleksiglasową tarczą. Za te wszystkie lata. Za pychę, złośliwość, głupotę i jakieś takie poczucie wyższości. Jakby nie byli tylko pracownikami naszych rodziców, a piątą władzą. Tępi urzędnicy.
P.S. Tekst nie dotyczy wielu wspaniałych nauczycieli – sam znałem takich z pięciu, i pozwolę sobie pojechać nazwiskami – Surma, Luterek, Chrupajło, Bielewicz-Kunc, Baran, i jeszcze parę nazwisk, których już nie pamiętam. Nie dotyczy też zwykłych, uczących swojego i spokojnie idących do domu. Mam nauczycieli w rodzinie – wiem jak piękny to zawód. Dotyczy wszystkich miernot. I tylko ich. Pilipiukowskich „Gruch”. Ja już mam od nich spokój. Tym tekstem skończyłem z tą przeszłością. Z tym, co zaczęło się, kiedy nauczycielka ukradła mi w pierwszej klasie całą kolekcję nalepek z czołgami z II wojny. Za to, że kolega z ławki nie umiał, a drugi rozmawiał. A teraz się kończy.
Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka