Obywatele lepszych dzielnic globalnej wioski!
Tak, już pochylam głowę z szacunkiem. Zanim zaczniemy rozmawiać, obszukacie mnie, sprawdzicie mój życiorys, zajrzycie w usta i pod paznokcie. W końcu obcy to potencjalny terrorysta Tak, przeszedłem już wszystkie kontrole i oświadczyłem, że nie będę się prostytuował. Trzeba jeszcze zobaczyć, czy nie jestem rasistą, bo wiadomo, że każdy, kto nie jest z waszego narodu, jako gorszy może być rasistą. Ale teraz chwilę mnie posłuchajcie.
Kocham wasz kraj. Znam i podziwiam waszą historię, której tak często się wstydzicie, uwielbiam waszą kulturę, którą wy zastępujecie inną, umiłowałem waszą świętą wolność, którą wy umniejszacie na co dzień. Klękam z czcią na grobach waszych bohaterów, którzy dla części z was są nazistami, wciąż pamiętam o datach, które dla was nic już nie znaczą. Znam cały wasz hymn, całą konstytucję, wiem o waszym kraju wszystko. Jestem większym patriotą niż większość z was. Przychodzę teraz do was z gorliwością neofity, by zamieszkać wśród was, by was wspierać, by razem z wami budować wasz piękny kraj. Czemu mi zabraniacie?
Panowie w czarnych garniturach, czego chcecie ode mnie? Czemu nie mogę otrzymać wizy? Czy cała ziemia waszego państwa należy do was? Czy to nie moi przodkowie ją odkrywali? Czy nie oni budowali wasze pierwsze miasta? Pierwsze fabryki? Obrońcy wolności, tak pięknie o niej mówiący w programach i przemówieniach, czemu zabraniacie mi wejść do swego kraju? Czy Bóg nie stworzył nas równymi? Czemu budujecie mury na waszych granicach? Czemu stawiacie zasieki? Bicie się mnie? Cóż mogę wam zrobić? Wyrzućcie mnie, jeśli popełnię przestępstwo; jeśli mi się nie uda, niech umrę z głodu – ale nie ścigajcie mnie jak bandyty za to tylko, że uczciwie pracuję, na co nie pozwala wasze prawo! Nie chcę wchodzić do waszych domów, grabić waszej ziemi, zabierać wam czegoś. Chcę tylko spokojnie i uczciwie żyć, jak wasi przodkowie, przypływający tu przed wiekami. W czym jestem od nich gorszy?!
Stoję u waszych bram. Pukam. Nie proszę o wiele. Chcę być waszym bratem, robić dla was to, co umiem robić najlepiej, bronić waszego kraju, jeśli zajdzie potrzeba. Wiem, że się mnie boicie. To normalne. Nikt nie ufa nieznajomym. Ale ja nie chcę z wami mieszkać w jednym domu. Po prostu nie zagradzajcie mi drogi, kiedy chcę przejść ulicą. To wszystko, o co proszę. W zamian daję siebie. Nie potrzebujecie? Na razie. Łatwo jest zamknąć się w dobrym, chronionym osiedlu. Ale popatrzcie na miasto. W chińskiej dzielnicy aż się gotuje. W innych zresztą też.
Możecie mnie odpędzić, jakoś przeżyję. I wszystkich takich jak ja. Ale szkoda by było. Bo sami z całym miastem nie wygracie. A są tacy, którzy wcale was nie kochają. Wręcz przeciwnie.
Nie odpędzajcie nas. Wasze ulice … są takie piękne. Szkoda ich dla tych, którzy idą sto metrów za nami. Z takim wielkim, zielonym, sztandarem. A może z czerwonym? Nie, są dwa. Nie tylko dwa. To jak, wpuszczacie?
Twórca - raz na miesiąc, leniwy do imentu. Libertarianin - tyle wolności ile można tyle atlantyckiego imperializmu żeby zlikwidować jeszcze gorsze państwa. Amerykanin - i do tego nacjonalista! Przykład na to jak można nim zostać nie mając obywatelstwa i nigdy nie ruszając się z Europy. Transhumanista - religia taka, popularna szczególnie w Dolinie Krzemowej; głosi ze przy tym tempie postępu technicznego ludzie zaczną niedługo posiadać cechy boskie, a przynajmniej nadludzkie, takie jak dodatkowe zmysły czy nieśmiertelność, i z tego każdy już sobie sam wyciąga wnioski. Można sobie wierzyć, znajdować w tym pociechę, czuć się wyjątkowym i w imię tego tworzyć i zabijać, jak w przypadku każdej innej religii. GG: 7211588 - nabluzgaj mi w cztery oczy ;)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka