Skoro Mickiewiczowi wolno było o zielonych stepach Akermanu, to czemu ja bym nie miał o szarych równinach Tuskani? Zatem wpieriod, a zacznijmy, jak przystałona fana scince-fiction, od historii alternatywnej:
* * *
Ciemność – jedną bryłą miast morza, ziemi i przestworzy
Wchłonąwszy każdy wymiar, rozmiarów niesyta
Choć w martwocie zastygła, wciąż się przecież mnoży
Eksploduje, a przecież brzaskiem nierozmyta
Pisma gwiazd szukać próżno na karcie z hebanu
Każdy płomień zdeptała, każdy znak świetlisty
I powietrze umarło – nie znać wiatru tanu
Jedyny ruch na ziemi kłębiące się glisty
W sieci uczuć złowiona tylko przestrzeń pusta
Serce milczy i nie chcą otworzyć się usta
O czym mówić i odnieść się nie ma do czego
W środek pustki żelazny, wysoki pal wbity
Tablica, na niej zaś napis wyryty
„Czwarta Rzeczpospolita wodza Kaczyńskiego”