Idę przez sejmu ciche korytarze
U mego boku inni kroczą ludzie
Powoli unosimy się na skrzydłach marzeń
Zatopieni myślami w tak bliskim już cudzie
Tam z naprzeciwka inny klub nadchodzi
To opozycja, ale konstruktywna
Tam z kamerami stoją ludzie młodzi
Ich krytyka ostrożna, słuszna, pozytywna
Ludzie szczęśliwi, ludzie uśmiechnięci
Już nikt nie krzyczy im w twarze: agenci!
Już ich nie pęta urojona wina
Aż znienacka mnie radość potężna zamroczy
Rumieniec na twarz wstąpi, zajaśnieją oczy
Kiedy mnie minie zgarbiony trudem On - Schetyna