Jeśli wierzycie, wierzcie. Jeśli nie wierzycie - uwierzcie w piękną baśń.
To są święta dla dzieci właśnie, baśniowe i poza tym światem. Od ich piękna nie ubędzie bólu, cierpienia i śmierci. Dalej będą odrzuceni. Nadal będą samotni. Nawet jeśli akurat przyjmiemy ich na puste krzesło.
Dlatego w Święta Króla, który przyszedł na zły świat, by podzielić go z nami i przyzwycieżyć nie magią, ale miłością, życzę sobie i wszystkim jednego - nauczmy się zmieniać biedę w zrozumienie, porażkę w pokorę, samotność w pracę nad sobą, pustkę wypełniać pomocą, a odrzuceni, tym bardziej kochajmy tych, którzy ciągle są z nami, i tych, którzy dopiero będą.
Tego sie nauczmy.
I niech Bóg błogosławi nam w te Święta, prawakom i lewakom, i nawet centrystom, tym zdrajcom każdej strony :)
Szczęść nam Boże z Nami!