Rdzennie polskich zakładów jest garstka, już praktycznie w każdej dziedzinie życia ustąpiliśmy pola temu, co napływowe i przejęte w sposób wrogi. Teraz nadszedł czas na edukację.
Usuwanie nauczycieli ze szkół, to dopiero początek. Na pierwszy ogień powędrowali pedagodzy z najdłuższym stażem pracy i z najlepszym wykształceniem. To kapitalnie przygotowany plan, ( przez kogo?) który ma na celu systematyczne ograniczanie przekazu wiedzy od dzieci począwszy, na dorosłych skończywszy. W ten sposób nasi „przyjaciele” przygotowują sobie armię taniej siły roboczej, która nie będzie tworzyła problemów. Nie bez powodu główne uderzenie trafia w Polaków – naród wyjątkowo niepokorny, nad którym trzeba pracować wiele lat, aby utracił poczucie własnej wartości, na korzyść dóbr doczesnych, które skutecznie już teraz odwracają uwagę od spraw ponadprzeciętnych.
Niezwykle ciekawym procesem socjotechnicznym jest wzbudzenie w Polakach poczucia donosicielstwa i zazdrości z byle powodu i jednoczesne bombardowanie go milionami reklam, które nie powinny wymagać od „infekowanego widza” zbytniego myślenia. Wszystko odbywa się na zasadzie prostych skojarzeń ze zwyczajowymi obecnie, zachowaniami, znanymi, kompletnie wyalienowanymi scenami, które głęboko zakorzeniły się w pamięci. Stąd tak wielka liczba reklam, które kojarzone są z patologicznymi scenami z popularnych filmach w, umiejętne wplatanie w akcję wątków muzycznych, które również jednoznacznie się kojarzą. Plan jest niezwykle misterny, choć silnie rozbudowany i w innych dziedzinach życia, ściśle powiązany z subkulturami, sektami i światowym brudnym biznesem.
Kapitalnym posunięciem tych, którzy właśnie niszczą ducha polskości, jest terapia szokowa, która bez wątpienia znajdzie poklask wśród środowisk uwikłanych. O czym mowa?
O usuwaniu z lektur szkolnych dzieł rdzennie polskich, które mogą stać się niebezpieczne w chwilach ewentualnego buntu, z którym już teraz próbuje się walczyć. Dzieła Fredry, Sienkiewicza, Mickiewicza, powoli odchodzą w niebyt, przy protestach generacji starszych, a przy aplauzie młodych, którzy zatracają umiejętność czytania. Co gorsza, zmienia się również stosunek do słowa pisanego, na korzyść ruchomych obrazków z wirtualnymi treściami, które silnie oddziałują na psychikę młodego człowieka. Tą drogą postępuje całkowita czystka również w sferach duchowych, niedostępnych dawnym reżimom, a które powiązane są z niszczeniem katolicyzmu, a nawet wzbudzaniem nastrojów skrajnych, wobec duchownych.
Zadajmy sobie kluczowe pytanie, komu aż tak bardzo zależy na tym, aby polskość była pojęciem archaicznym i nic nie znaczącym? Czy na naszych oczach dokonuje się ostatni rozbiór Polski, chociaż większość z nas tego nie zauważa?
ZeZeM
Inne tematy w dziale Polityka