Wypracowanie premiera

Muszę naprawdę wymusić na sobie napisanie następującego zdania: Dzisiaj po południu premier François Fillon wygłosi swoje exposé. Zdanie to jest dziwaczne z przyczyn językowych. Wszyscy upracie używają w tym kontekście francuskiego słowa, akcentując, a jakże, na ostatnią sylabę. Tyle tylko, że w języku francuskim to słowo zupełnie tu nie pasuje i może nawet kojarzyć się nieco humorystycznie.

Exposé to, powiedzmy, wywód, prezentacja pewnego rozumowania lub pewnych faktów. Nauczyciel może kazać uczniowi napisać exposé na taki czy inny temat - jedna stroniczka czy dwie, i z głowy. We współczesnym języku francuskim exposé kojarzy się zatem raczej z tekstem dość krótkim i poświęconym jednemu konkretnemu zagadnieniu.

Pierwsze duże wystąpienie premiera przed parlamentem to we Francji discours (albo déclaration) de politique générale. Ale skoro u nas wszyscy wolą, żeby francuski premier czytał przy tablicy szkolne wypracowanie, niech będzie!

Jaki będzie główny cel tego fillonowego wypracowania? Otóż będzie nim przypomnienie, że premier w ogóle istnieje! Sarkozy, w sposób wyjątkowy jak na V Republikę, tak bardzo angażuje się w bieżącą politykę, że dla premiera po prostu nie ma miejsca. Osobwość nowego szefa państwa sprawia, że Francja idzie dziarskim krokiem w kierunku systemu prezydenckiego, trochę jak w USA, gdzie prezydent jest zarówno głową państwa, jak i szefem rządu.

Tylko co wtedy ma robić premier? Być swego rodzaju brygadzistą nadzorującym pracę ministrów pod czujnym okiem prezydenta?

Złośliwcy twierdzą wręcz, że premier jest tylko po to, żeby Sarko mógł mieć partnera do biegania po Lasku Bulońskim.

Może więc tym razem, wyjątkowo, owo minimalistyczne i trochę niepoważne określenie exposé będzie pasować do nowej sytuacji?