Najbardziej pracowity naród świata, aż trudno uwierzyć, he he he

Według międzynarodowego biura doradczego Proudfoot Cunsulting, Francja jest obecnie krajem o najwyższej na świecie godzinowej produktywności pracy. Jest ona definiowana jako proporcja czasu, w którym pracownik rzeczywiście wykonuje czynności, za które jest opłacany. Odnosi się więc głównie do organizacji pracy, ale również do osobistego zaangażowania pracowników.

Francja wyszła właśnie na pierwsze miejsce w tym rankingu, wyprzedzając prowadzące wcześniej Stany Zjednoczone.

Oczywiście nie należy mylić tego wskaźnika z globalną produktywnością, która zależy również od liczby przepracowanych godzin. Ta liczba jest we Francji poniżej średniej, ale produktywność godzinowa jakoś to pewnie wyrównuje.

Symboliczne jest to, że dwa pierwsze miejsca zajmują kraje dość mocno różniące się od siebie, jeśli chodzi o takie kwestie jak ochrona pracowników, opieka zdrowotna, czas pracy, łatwość zwalniania. Słuchałem przed chwilą w radiu France Info dyskusji ekonomistów na temat tego rankingu. Uważają oni, że właśnie takie zjawisko jak pewna stabilność gwarantowana pracownikom przez chroniące ich przepisy pozytywnie wpływa na ową produktywność. Podobnie pozytywny wpływ wywiera również francuski system zdrowotny - dzięki powszechnej i nieźle działającej opiece zdrowotnej pracownicy chętniej i lepiej pracują.

W dużym skrócie i uproszczeniu można powiedzieć, że Francuzi są wydajni, bo są zdrowi i mają w miarę stabilne życie. Amerykanie są wydajni, bo boją się zwolnienia z pracy. Powtarzam - to oczywiście wielkie uproszczenie. Amerykańskie podejście do pracy i przedsiębiorczości ma wiele zalet. Ale w kwestii samej produktywności coś chyba w tym jest.

Właśnie godzinowa produktywność jest jednym z czynników, na które powołują się zagraniczne koncerny, gdy decydują się na inwestowanie we Francji. I między innymi właśnie dlatego inwestują tu tak chętnie, mimo takich negatywnych z ich punktu widzenia zjawisk, jak wysoki koszt pracy, wysokie podatki i wciąż jeszcze dokuczliwa (choć coraz mniej) biurokracja.