programu? Oglądam własnie spotkanie jej i europarlamentarzystów z dziennikarzami - to przykre, bardzo przykre doświadczenie. Straszenie PiSem, wyjściem z Unii i żadnych, żadnych propozycji co zrobić byśmy zachowali miejsca pracy a później rozwijali się szybciej. Traktują Unię jak świętą krowę, której nie można krytykować, z którą nie można się spierać. Według KB żyjemy dzięki dobremu wujkowi z Unii. Można by się z nią zgodzić w 100% gdybyśmy odnieśli jej słowa do Europarlamentarzystów, z którymi przeprowadzała tę konferencję: rzeczywiście spora część tych polityków żyje głównie z tego co im da Unia. Jednak 99% Polaków pracuje tu w Polsce i to głównie z ich podatków budowane są lokalne biznesy czy fabryki. Fundusze europejskie są ważnym ale tylko dodatkiem do tego co sami wypracowujemy. Wkrótce zresztą to co dostaniemy z Unii będziemy musieli jej zwrócić w postaci składki. Ciekawe, że o tej części przynależności nawet się nie zająknęła.
W Polsce widzimy dwa wykluczające się podejścia do polityki: jedno tzw. realistyczne (niektórzy nazywają je liberalnym a wydaje się raczej feudalnym): światem rządzą silni i możni więc słabi muszą im się podporządkować; jest też drugie: polityka to sztuka zarządzania dobrem wspólnym przy okazji podkreślając duże zagrożenie grożące ze strony tych 'silnych'. Typ pierwszy typ dba głównie o własne interesy kosztem dobra ogółu, typ drugi zrobi wszystko dla wspólnoty (sorry za generalizację ale tak to odbieram).
Pytanie brzmi - czy te kierunki w myśleniu o polityce da się zbliżyć do siebie? Mam wrażenie, że w Polsce jest to niemożliwe: biedni darwiniści zawsze będą szukali możnego protektora - dzisiaj na zachodzie - i będą gryźć lokalnych konkurentów z przeciwnego obozu. Wiedzą, że próby konkurowania z silnymi np. w postaci wspierania własnej gospodarki czy krajowej polityki mogą spowodować ich gniew w wstrzymanie źródełka dochodu.
Czy to oznacza, że darwiniści nie mają racji? Nie wiem. Ich zaletą może być racjonalizm i praktyczne podejście do gospodarki (tak z daleka wygląda polityka czeska). Jednak takie cechy prezentuje dziś PiS. Co więc zostało darwinistom? W Polsce stracili na razie grunt więc będą gryźli coraz bardziej. W ich katalogu pojęć brakuje dziś 'lojalności wobec lokalnej społeczności'. Dlatego właśnie doradcy pani Kidawy Błońskiej nie przedstawiają pozytywnego programu? Za bardzo zaufali Machiavellemu.