Kilka dni temu austriacki kanclerz Sebastian Kurz podejmował Putina. Wczoraj Der Standard poinformował o starej, wydawałoby się zamkniętej w 2016r, sprawie o śledzeniu przez niemiecką federalną służbę wywiadowczą (BND) wielu instytucji ulokowanych w Austrii. Pytanie brzmi dlaczego dzisiaj Austriacy wracają do tej sprawy? Z pewnością ma to związek z wizytą Putina. Niezależnie od tego czy dostali nowe dokumenty czy odgrzewają stare kotlety celem staje się Merkel, która zaczyna walczyć o polityczne przeżycie. Ja jej kibicuję, bo chociaż Polska ma przez nią problemy to o wiele bardziej powinniśmy się obawiać rządów towarzyszy byłego kanclerza Schroedera, który dla pieniędzy uzasadnia Rosyjską aneksję Krymu i napaść na Ukrainę. Niewykluczone, że SPD jest zdolna do znacznie większych "ustępstw" (nie tylko ze względów ideologicznych) na rzecz Putina.
Bardzo charakterystyczne jest podsumowanie artykułu w Der Standard, które słowami rzeczniczki opozycyjnej partii NEOS - od 2015 nie zostało nic zrobione bo BND, CIA i SNA nadal mogą robić w Austrii co chcą. Ani słowa o SWR - rosyjskim wywiadzie, który pod Putinem rozwinął w pełni swe skrzydła.
Wiedeń obrał kurs na Rosję. Pamiętamy z historii , że Austriacy parli do pierwszej wojny światowej, jej były obywatel w porozumieniu z sowiecką Rosją rozpoczął drugą. Dziś bawią się niebezpiecznie ze swoim byłym sąsiadem kosztem obecnych przyjaciół. Czy znów doprowadzą do katastrofy?