Kolejny cud Tuska: „Bogatsi zapłacą i ominą kolejki do lekarza, a biedniejsi wcale na tym nie stracą”. Projekt ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych to kolejna propozycja rządu pisana pod dyktando wielkich korporacji – tym razem ubezpieczeniowych. Zakłada że każdy chętny (czytaj - ten kogo na to stać) będzie mógł wybrać prywatnego ubezpieczyciela i wykupić dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. W tym przypadku ten, który płaci dodatkowe ubezpieczenie nie będzie musiał stać w kolejce do lekarza specjalisty. Za tych pacjentów będzie płacił prywatny ubezpieczyciel. Jest to nic więcej tylko umożliwienie prywatnym korporacjom ubezpieczeniowym ustawowego „korzystania” z państwowej służby zdrowia. Więcej, projekt przewiduje, że ten kto będzie „wykupywał” takie prywatne ubezpieczenie, będzie mógł z tego tytułu skorzystać z ulgi podatkowej. Czyli w jakiejś części ci co stoją w kolejkach, bo nie stać ich na ubezpieczenie dodatkowe finansować będą „uprzywilejowanych”.
„W 2012 roku rozpoczniemy projekt pilotażowy, potrwa co najmniej dwa lata i dopiero wtedy można robić kolejną reformę - mówił kilka tygodni temu wiceminister Jakub Szulc. Ministerstwo zapewnia, że w perspektywie jest uzyskanie pełnej konkurencji na rynku zdrowia. -Prywatni ubezpieczyciele mieli by być nie tylko uzupełnieniem, ale walczyć z Funduszem Zdrowia o kontrakty - mówił Szulc. Jak to rozumieć? Czy nie chodzi o to, żeby prywatni walczyli z publicznymi o kontrakty z NFZ na świadczenie usług medycznych. Kto będzie jednak wtedy miał do nich dostęp? Tylko ci którzy wykupili dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Jeżeli zestawimy te propozycje z założeniami rządowych ustaw dotyczących służby zdrowia, gdzie szpitale należące wyłącznie do samorządów terytorialnych będą przekształcane w spółki prawa handlowego. Jak mówi poseł Arłukowicz - To samorządy będą decydowały, co się będzie działo z ich szpitalami. Gdyby tylko decydowały, to pół biedy, ale są zmuszone ustawą do tego, że jeśli w ciągu 12 miesięcy nie oddłużą i nie wyrównają finansowych kłopotów swoich szpitali to muszą je skomercjalizować.W takich spółkach-szpitalach (oczywiście tych nowocześniejszych) towarzystwa ubezpieczeniowe będą mogły być udziałowcami, bo przecież biedny samorząd z zadłużonym szpitalem powiatowym będzie musiał sprzedać w takiej nowo powstałej spółce udziały, żeby nie utonąć z długami. I wszystko jest już chyba jasne.
Inne tematy w dziale Polityka