W ostatnich dniach w mediach pojawiły się spekulacje przewidujące rozpad Platformy Obywatelskiej, rozdartej pomiędzy konserwatywnym skrzydłem partii pod nieformalnym przywództwem Jarosława Gowina, a pozostałą liberalną większością. Scenariusz taki nie jest jednak na rękę polskim biskupom. Jak trafnie zauważył ostatnio Janusz Majcherek - PO stała się zakładniczką swojej konserwatywnej frakcji. Tak więc już wcześniej w krakowskim pałacu przy ul. Franciszkańskiej abp Dziwisz z Gowinem ustalili, że katolickie skrzydło Platformy liczące ok. 60 posłów postara się ugrać dla kościoła wszystko co możliwe w ramach partii rządzącej. Przy kruchej przewadze rządu nad opozycją w sejmie, lepiej dla kościoła jest mieć Gowina przy władzy, niż rozbijać PO. 0,8 procent odpisu na kościół, zablokowanie prac nad ustawami o związkach partnerskich, in vitro, klauzula sumienia dla farmaceutów itd. Episkopat wie co mu się bardziej opłaca. Lepiej szachować Tuska, niż mieć swoich katolików w opozycji i pchnąć liberałów w ramiona Palikota i Millera. Do wyborów oczywiście. Spychana na prawo w kwestiach światopoglądowych przez konserwatywną frakcję Platforma będzie tracić swój wielkomiejski, liberalny, młody elektorat co nie pozwoli jej zdecydowanie wygrać przyszłych wyborów. Po wyborach Gowin wyprowadzi katolicko-konserwatywnych posłów z PO i pod patronatem biskupów i Rydzyka utworzy koalicyjny rząd z PiS. Polska na długie lata dostanie się pod rządy episkopatu i konserwatystów.
50
Inne tematy w dziale Polityka