Czym jest kryzys? Czy świat powinien bać się potęgi "Chińskiego Smoka"? Jaka jest przyszłość Korei Północnej? Wywiad z wykładowcą w partyjnej szkole Komunistycznej Partii Chin.
L. jest wykładowcą nauk politycznych w partyjnej szkole Komunistycznej Partii Chin. Sympatyczny sześćdziesięciolatek nie ma w sobie nic z tępego, podręcznikowego politruka, wmawiającego ogółowi, że Karol Marks objawił światu prawdę ostateczną.Poznaliśmy się w okolicznościach nietypowych - o tyle nietypowych, że L. wyciągał mnie i dwójkę moich azjatyckich przyjaciół z komisariatu policji w stanowiącym zamkniętą enklawę mieście T. Wjazd do tego typu terytoriów na terenie Chińskiej Republiki Ludowej wymaga specjalnego zezwolenia, którego z racji na niewiedzę nie posiadaliśmy. Ten stary przyjaciel Sunnego z uśmiechem przyglądał się jak miejscowi gliniarze nie za bardzo wiedzieli co z nami zrobić.
- A teraz pojedziemy z policjantami na drugi komisariat, Paul jest pierwszym obcokrajowcem w mieście T. i każdy chce go zobaczyć.
- Pierwszym? - zapytałem z niedowierzaniem.
- Tak mówi komendant, biali tu nie przyjeżdżają bo miasto leży na uboczu i jest turystycznie nieciekawe.
Faktycznie T. nie imponuje ani położeniem ani też architekturą, jedynym interesującym obrazkiem są wszechobecne na ulicach uzbrojone oddziały wojska i policji. Wszyscy napotkani mundurowi, włącznie z tymi, którzy byli łaskawi nas zatrzymać są mili i uśmiechnięci, a piękna policjantka z lokalnego komisariatu znakomicie wie jak kokietować zatrzymanego obcokrajowca.
Po godzinnej przygodzie z "bijącym sercem systemu" trafiliśmy do lokalnej restauracji. L. zamówił jedzenie i wyposażył nas w zgrzewkę piwa.
A więc wykładasz w partyjnej szkole L.? Czy mogę przeprowadzić z Tobą wywiad?
- Z przyjemnością - odparł politruk i dolał wszystkim piwa.
Co sądzisz o zmianach w Europie Środkowej po 1989 roku, o odejściu od komunizmu?
- Jesteśmy przyjacielsko nastawieni do wszystkich krajów dawnego bloku wschodniego, jeśli ludzie wybrali zmianę widocznie Polska jej potrzebowała.
A co z komunizmem?
- Z wielką sympatią patrzymy na europejskich komunistów - odparł L. i położył na mojej miseczce kilka kawałków gotowanej ryby.
Teraz mamy w Europie kryzys gospodarczy - czy nie sądzisz, że przenoszenie przez korporacje fabryk do Chin i wykupywanie przez Chińczyków europejskich firm stanowi dla nas zagrożenie? Ludzie nie mają gdzie pracować...
Na twarzy chińskiego politologa pojawił się pobłażliwy uśmiech.
- Nie sądzę Paul. Taka jest gospodarka. Kryzys nie dotyka jedynie Europy, w Azji też jest kryzys. Gospodarka to sinusoida - raz jest dobrze, raz jest źle. W latach dziewięćdziesiątych mieliśmy w Azji załamanie, później przyszły lata rozwoju. Tu nie ma co panikować, to jest naturalne. Europa i Ameryka muszą zrozumieć, że Chiny są normalnym graczem na arenie międzynarodowej. Nasze firmy, tak jak firmy z każdego innego kraju, mogą handlować akcjami.
Mówisz jak kapitalista L. - powiedziałem z uśmiechem. - Jaką drogę Twoim zdaniem powinna wybrać teraz Europa, więcej interwencjonizmu czy wolnego rynku - komunizm czy kapitalizm?
- Z gospodarką jest tak, że i komunizm i kapitalizm mają swoje dobre strony, muszą się uzupełniać. Od tego jest państwo aby decydować czy w danym momencie gospodarka potrzebuje więcej komunizmu, czy kapitalizmu. Tu nie powinno być mowy o wojnie, musi panować harmonia. Kraje, które tego nie zrozumieją są skazane na porażkę we współczesnym świecie.
Czyli wszystko zależy od sytuacji?
- Dokładnie, jeżeli ludzie nie mają pracy i pieniędzy potrzebna jest interwencja państwa, aby ograniczyć pomoc gdy już będzie dobrze. Te dwa systemy muszą się uzupełniać.
Czy uczycie w szkołach marksizmu i czy młodzi rozumieją nauki Karola Marksa?
- Owszem, uczymy - odparł L. nalewając kolejną szklankę piwa - ... ale nie każemy czytać młodzieży opasłych tomów trudnej literatury, młodzież uczy się o Marksie z łatwiej napisanych podręczników innych autorów.
A jaka stoi przyszłość przed Koreą Północną, też podobno jest krajem komunistycznym?
- Korea Północna jest socjalistyczna, komunizm to stan idealny, droga do niego wiedzie przez socjalizm. Korei Północnej bardzo daleko jest do ideału, musi się otworzyć na świat, na innowacje i jestem przekonany, że w przyszłości to zrobi. Inna droga nie istnieje.
Nie chcąc dłużej zamęczać naszego gospodarza oraz przyjaciół tłumaczących pytania na chiński i odpowiedzi na angielski zabrałem się za jedzenie.
- Jak Ci się podoba w Chinach Paul? - tym razem to L. zadał pytanie.
Bardzo - odpowiedziałem zupełnie szczerze - wiele się można tutaj nauczyć.
Fragment książki pt. Anioły Jedwabnego Szlaku, Paul van Thold, Wrocław 2012
Inne tematy w dziale Gospodarka