Tomasz J. Ulatowski Tomasz J. Ulatowski
40
BLOG

Listopadowa czkawka

Tomasz J. Ulatowski Tomasz J. Ulatowski Polityka Obserwuj notkę 0

Tak się przypadkowo złożyło, że przejeżdżając 11-go listopada przez swoje miasto, zauważyłem przy jednej z ulic urzędową gablotę informacyjną z okolicznościową dekoracją; fantazyjnie rozpostarta flaga narodowa za szkłem, a obok spory napis "90 lat Odzyskania Niepodległości"... Niby nic szczególnego w tym dniu, ale coś od tamtej pory wierci mnie w środku.

"Nic szczególnego", bo takich napisów w tym czasie pełno - jak kraj długi i szeroki. No właśnie, ale czy rzeczywiście "90 lat Odzyskania Niepodległości"? 90 pełnych i nieprzerwanych lat?... A co choćby z prawie sześcioletnią okupacją hitlerowską? A co z 40-toma z górą latami okupacji sowiecko-pseudopolsko-komuszej? Pal ją sześć? Czy wreszcie z tą naszą "niepodległością" po 89-tym?.. (Też do końca to coś nie tak z nią było, a może i jest nadal tylko nie o wszystkim wiemy...)
Ktoś powie - dzielenie włosa na czworo! Może i tak, ale skoro ŚWIĘTUJEMY, to co tak w zasadzie świętujemy?...

A może po prostu dalej, tak po PRL-owsku "odpalamy" (albo jak kto woli "odpalantowujemy") święta, jak wtedy za Bieruta, Gomułki, Gierka, czy Jaruzela, na pół-śpiąco? (Tu, mam oczywiście na myśli święta państwowe w ogóle, bo 11-go Listopada - rzecz jasna - wtedy przeważnie pomijano.)

"Jak zwał, tak zwał - ważne, że jakieś tam święto państwowości mamy i już". Skoro tak, to wychodzi, że takim lekkim podejściem raczej kultywujemy nawyki wyrobione w niedawno niby-odrzuconym systemie, gdzie się bezmyślnie "odpalało-palantowało" różne rocznice. Bez zastanowienia, w owczym pędzie - bo inni... bo wszyscy... bo się może podpadnie... bo kto by się w to zagłębiał...

"Święto Odzyskania Niepodległości" - no właśnie, czy to w ogóle dobra nazwa dla tego święta? Właśnie to mi się najbardziej czkawką odbija. Tak, jak byśmy rzeczywiście cały czas tę niepodległość mieli. A wreszcie - z nazwy nie wynika, o którą właściwie chodzi?.. I w ogóle, czy to właściwa data?...

Rzecz do zastanowienia. Ja proponowałbym raczej "Święto Restytucji Rzeczpospolitej 1918 roku", albo krócej - "Święto Restytucji 1918". Tak chyba byłoby uczciwie... W końcu skoro jesteśmy wolni, to bądźmy też poważni i wreszcie rozliczmy się z prawdą, zamiast bezmyślnie "zaliczać kwiatki pod pomnikiem z miną dyżurną numer 5". Bo, czy można łączyć patriotyzm z hipokryzją? Zwłaszcza w taki piękny listopadowy dzień...

 

Tomasz Ulatowski, listopad 2008

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka