Zawaliłem. Nie wziąłem ze sobą flaszki. Dopiero po godzinie od wyjścia się zorientowałem.
Dzień zapowiadał się gorący, trasa długa, niewiele źródeł po drodze. Nie biorę ze sobą picia, jeśli wiem, gdzie wodę można znaleźć, ale butelkę zawsze niosę, by móc uzupełniać płyny po drodze.
Mimo, że początkowo szedłem znakowanym szlakiem, zabarwionym cierpliwie znoszoną daniną, pozostałościami po przejściach, długo wypatrywałem stosownej; same podeptane, połamane, nadgryzione czasem leżenia. Apetyt mocny na ten dzień chodzenia miałem. Apetyt mocny, o smaku wiśniowym, tego ostatniego jeszcze nie byłem świadomy. Znalazłem ją dopiero niedaleko źródełka, pewno pasterz stado niedawno tam pojący mózgotrzepa obalił i plastikową litrową flaszkę porzucił. Umyłem starannie w źródełku na Kozim Zomku. To nic, że bez zakrętki, do połowy napełniona i odpowiednio w plecaczku ulokowana, stosowny zapas mieściła. Potem, już za drugim źródłem, znalazłem jeszcze zakrętkę od Pepsi, zestaw freeganina był kompletny. Czułem się nieledwie jak Cyrus Smith z Tajemniczej Wyspy, gdy za pomocą złączonych szkieł z zegarków rozpalił ogień.
Drugie życie przedmiotów, wtórny obieg opakowań jednorazowego użytku. Kiedy już łapczywie wyssiemy całą ropę z piasków i łupków, wydrapiemy spod morskiego dna, nawet spod lodów skuwających jeszcze bieguny, taka polietylenowa butelka w dobrym stanie skarbem prawdziwym będzie.
Pytanie dalekie od złudnej pewności moralistom właściwej: Co dobre, co złe? Opróżniona butelka po współczesnym bełcie, gdzieś w lesie porzucona, mnie uratowała wyrypę. A jeśli ten pasterz za jedną zagubioną zatroskany chodzi?
Osuszył, kruca, do ostatniej kropli. Nie miałem okazji spróbować tego specyjału. Zainteresowanym podaję uczciwie zamieszczony na etykiecie opis: „Aromatyzowany napój winny owocowy, czerwony o smaku wiśniowym. Zawiera cukry i substancje słodzące. Zawiera źródło fenyloaniliny. Zawiera siarczyny.” Mam nadzieję, że na zdrowie ów Apetit wyszedł, czego szczerze konsumentowi życzę.
Ślady owczych racic jeszcze świeże były. Intryguje mnie to źródło fenyloaniliny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości