Trochę sobie posłuchałam Rafała Trzaskowskiego.
Prawie każdy jego "występ" kojarzył mi się z huśtawką. Raz do przodu, raz do tyłu. Trzeba mieć odporny błędnik, żeby to wytrzymać.
Raz mówi o sklejaniu Polski, a następnie o wypalaniu żelazem.
Jednego dnia jest uśmiechnięty jak chłopiec na wakacjach, a następnego krzyczy i straszy swoich oponentów.
Celowo pomijam jego obietnice, bo jestem osobą dorosłą i bajki zostawiam dzieciom.
Podsumowując - Rafał z kumplami robią objazdowe występy, lub jak kto woli - odwala chałturę.
Taśma klejąca jednak pasuje do Rafała.
Posiadaczka...doświadczeń życiowych, kochającego męża, dorosłej córki i czarno-białej, szczekającej radości. Otwarta na prawdę i życzliwość, zamknięta na fałsz i chamstwo.
Poniżej wiersz Yuhmy, pod którym mogę się podpisać!
Kocham obciach od zawsze,
gardzę wrzaskiem gromady,
bliższe mi to, co słabsze,
pędzone na zagładę.
Ciemnogrodem już byłem,
oszołomem i lachem,
moherem i pedrylem,
a teraz jestem obciachem!
Obciach - czyż nie brzmi to dumnie?
Wszak trzeba odwagi, rozumu,
by nie stać się zwykłym durniem -
papugą wśród papug tłumu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka