Trochę sobie posłuchałam Rafała Trzaskowskiego.
Prawie każdy jego "występ" kojarzył mi się z huśtawką. Raz do przodu, raz do tyłu. Trzeba mieć odporny błędnik, żeby to wytrzymać.
Raz mówi o sklejaniu Polski, a następnie o wypalaniu żelazem.
Jednego dnia jest uśmiechnięty jak chłopiec na wakacjach, a następnego krzyczy i straszy swoich oponentów.
Celowo pomijam jego obietnice, bo jestem osobą dorosłą i bajki zostawiam dzieciom.
Podsumowując - Rafał z kumplami robią objazdowe występy, lub jak kto woli - odwala chałturę.
Taśma klejąca jednak pasuje do Rafała.
Komentarze