Biedny właściciel kota którego wszyscy wkoło karmią nie zważając na jego zdrowie. A tak się dzieje ostatnio z kotem pana Kaczyńskiego. Czytając wpisy wielbicieli tego pana aż dziwię się że kot jeszcze żyje. Co drugi zwolennik PiS wysyła kotowi "Makrela". A powinno być makrelę. Jednak poziom kultury zwolenników tego pana nie powinien być porównywalny z makrelą. Oni raczej są na poziomie śledzi. A wtedy i kot byłby zapewne zdrowszy.