Trzeba było to zrobić już po skandalu jakim było nadanie tytułu magistra młodocianemu oszczercy Zyzakowi, ale Ministra czegoś się wystraszyła i porzuciła swój słuszny pomysł surowej kontroli. Być może to, w połączeniu z solidnym, finansowym daniem po uszach, zapobiegłoby postępującej degeneracji tamtejszej kadry profesorskiej.
A tak sprawdziło się przysłowie "od rzemyczka do koziczka" - od bezkarnego wspierania rozwydrzonego gołowąsa, do jawnej działalności antysystemowej.
Już samo udzielenie wywiadu Naszemu Dziennikowi byłoby powodem do, co najmniej, odebrania Uniwersytetowi Jagiellońskiemu części pieniędzy budżetowych, a co dopiero mówić o sytuacji w której profesor tej uczelni dołącza do grona nieuków-oszołomów i wspiera moherowe kalumnie o wypadkach smoleńskich "profesorów" z egzotycznych krain - o pancernych skrzydłach, bombach i tym podobnych.
Obserwujemy z niepokojem dramat krakowskich uczelni, bo również i na AGH sytuacja zaczyna być podobna. Potrzebne jest natychmiastowe radykalne działanie (ustanowienie komisarza - może pani Rudecka-Kalinowska ?). Tu chodzi o wiarygodność polskiej nauki, nie na takie uczelnie swoje klejnoty Królowa Jadwiga oddała!
Inne tematy w dziale Polityka