nie jest więc wielką sensacja, że nie zna słów zbyt dobrze. Co najwyżej dwie linijki z początku i pół refrenu. Tego politpoprawnego, ma się rozumieć
Ale przecieź przewidujący małżonek przezornie zafundował uczestnikom Marszu Wasalnego śpiewniki, żeby patriotyczna mimikra najróżniejsych dziadziów z jego domu i kancelarii tanio, ale jednak sprzedała się w TV. A tu śpiewnik prezydętowej zapodział się w samochodzie, albo w pałacu na jakimś parapecie, czy może w przedpokoju.
No i mamrocze coś (z przerwami), Bronek też się nie przykłada, tylko papla coś z charakterystycznym dla niego głupawym uśmieszkiem do biskupa, "Boże, coś Polskę" z taśmy leci, a kamery to wszystko na zbliżeniu pokazują, no bo zbliżenie być musi, przecież za plecami prezydęta, jego ochroniarzy, tłumku uwoli z jego kacelarii oraz urzędników z miejskiego Ratusza z Bufetową na czele - nikogo więcej nie ma, na tym całym "Marszu Wasalnym" zorganizownym nam przez Bula-Komorowskiego, z panicznego strachu elity "stronnictwa ruskiego" przed pisizmem-faszyzmem.
Inne tematy w dziale Polityka