Trzej pederaści twierdzą, że zostali pobici po wyjściu z łódzkiego klubu dla "kochających inaczej". Dwóch z nich prezentuje na fejsie podbite oczy i policzki umazane krwią.
Podobno napadło ich pięć osób. Nie bronili się, jeden z nich, jak sam o sobie pisze, "wyoutowany przedsiębiorca" (bankrut ?) opisuje swoje traumatyczne przeżycia w bardzo dramatyczny sposób jak wyżej, obok obrazków.
Oraz wyciąga wnioski histeryczne, ale też i polityczne:
"Coś bardzo złego dzieje się we współczesnej Polsce, zalanej falą ohydnej nienawiści wszystkich wobec wszystkich. Politycy Platformy Obywatelskiej od ponad półtora roku sabotują projekt ustawy o zmianie Kodeksu Karnego rozszerzający sankcje o przestępstwa popełniane ze względu na orientację seksualną, płeć, tożsamość płciową, wiek i niepełnosprawność. Skutki tzw. "cywilizowanej homofobii" czy też "homofobii w białych rękawiczkach", realizowanej przez środowiska nazywające się konserwatywno-liberalnymi, niczym nie różnią się od skutków otwartej homofobii polskiej "prawicy smoleńskiej" czy ekstremalnej homofobii neofaszystów"
Kiedy czytam te gejowskie brednie, od razu przypomina mi się sprawa Josepa Bakena, który pobił się sam tylko po to, żeby udowodnić lewacką tezę o zagrożeniu faszystowskim, homofobicznym terrorem. U nas , jak widać, chodzi o wpisanie do kodeksu karnego pojęcia homofobii i zaostrzenie kar za przestępstwa popełnione z pobudki tak mętnie definiowanej, w tym za tzw. "mowę nienawiści".
Aha, pobicie miało mieć też podłoże antysemickie, bo według odmieńców jeden z nich przypominał Żyda.
Inne tematy w dziale Polityka